Początek jak z baśni. Za górami za lasami w kraju przez PZPR zarządzanym był I sekretarz KC PZPR Mieczysław Rakowski. Podczas ostatniego zjazdu swej partii wydał polecenie: sztandar wyprowadzić. I sztandar wyprowadzono. PZPR przestała istnieć.
Baśń druga. Za górami za lasami w kraju przez PO zarządzanym prezydentem z PO pochodzącym jest Bronisław Komorowski. Podczas ostatniej wyborczej debaty w studiu TVN sam, nie podając stosownej komendy, wyprowadził sztandarek PO w sąsiedztwo (modnych) butów telewizyjnej przepytywaczki.
Wiem, wiem, że to znacie. Los został jednak sprowokowany. Fatum zadziałało. W niedzielę wyprowadzenie sztandarku poskutkowało decyzją wyborców o przymusowej wyprowadzce dotychczasowego sztandarowego lokatora prezydenckiego pałacu.
Kto wyda komendę wyprowadzenia sztandaru PO ze skutkiem jak w legendzie pierwszej? Nie powiem, że tego nie wie nikt. Niektórzy już dobrze wiedzą.
Ps. Niektórzy też uważają, że podarowanie przez prezydenta trefnisiowi TVN pałacowego żyrandola też los sprowokowało. Ale o wyprowadzaniu żyrandola stosownej legendy nie znam.