W kadencji 2018-2023 zasada parytetu przy obsadzie stanowisk w prezydium Rady Miasta Bydgoszczy, podobnie jak w poprzedniej kadencji,  nie została dotrzymana. Szymon Róg przepadł w głosowaniu na wiceprzewodniczącego rady. Radni Prawa i Sprawiedliwości, powołując się na dobre demokratyczne, zwyczaje, protestują...

Przewodniczący Klubu Radnych PiS sytuację, w której rządząca miastem koalicja KO - SLD odrzuciła kandydaturę Szymona Roga na wiceprzewodniczącego rady miasta nazwał "skandaliczną". Szymon Róg otrzymał w głosowaniu tylko  10 głosów. - Największy klub opozycyjny, liczący ponad 1/3 Rady Miasta Bydgoszczy nie otrzymuje funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy, to ponad 40 tysięcy głosów mieszkańców Bydgoszczy, osób, które tutaj płacą podatki, którzy są mieszkańcami i którzy nie mają swojego człowieka w prezydium Rady Miasta Bydgoszczy - mówił Jarosław Wenderlich i dodał, że te liczby powinny być przez Platformę Obywatelską wzięte pod uwagę. Wenderlich wskazał, że zarówno w sejmie, jak i w sejmiku województwa,  parytet przy obsadzie prezydiów tych ciał kolegialnych jest przestrzegany. - Mamy nadzieję na współpracę, ale coraz bardziej negatywne sygnały do nas dochodzą. Czemu to się dzieje w Bydgoszczy? Dlaczego nie możemy zrobić czegoś razem? - pytał szef klubu radnych PiS.

Tomasz Rega, przewodniczący Zarządu Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości ocenił postępowanie radnych PO jako niedemokratyczne i w tym świetle protestowanie przez nich w poprzedniej kadencji przeciw łamaniu zasad demokracji uznał jako niewiarygodne. - W latach 2014-2018 to była jedna fikcja - mówił Rega i przypominał protesty KOD-u, w tym udział w nich prezydenta Rafała Bruskiego. - Pouczali nas, a dzisiaj generalnie pokazują swoje prawdziwe oblicze. Mam taką nadzieję, że przedstawiciele KOD-u, którzy są na sesji powinni wyjść i porozmawiać z panem Rafałem Bruskim, z przewodniczącą Moniką Matowską, z panem radnym Mikołajczakiem i powinni przypomnieć, przypomnieć ich działania w minionej kadencji. Powinni się zreflektować wobec tego, co oni dzisiaj robią - wzywał do aktywności bydgoski KOD, szef Prawa i Sprawiedliwości w naszym mieście.

- Czujemy się bardzo rozczarowani, że radni nie docenili potencjału klubu radnych - skomentowała decyzję koalicji KO - SLD Grażyna Szabelska i dodała, że słowa przewodniczącej rady Moniki Matowskiej o otwartości, współpracy i tolerancji nie brzmią wiarygodnie. - Kolejne kroki wskazują, że w postawie radnych PO i SLD ani tolerancji, ani otwartości, ani chęci współpracy nie ma. Bardzo żałujemy - skomentowała Szabelska. Grażyna Szabelska stwierdziła też, że radni PiS stanowić będą w radzie konstruktywną opozycję.

Przewodniczący Jarosław Wenderlich wyraził jednak nadzieję, że przy wyborze przewodniczących komisji rady miasta stanowiska szefów tych komisji zostaną przyznane również radnym PiS.