Zaczęło się od inicjatywy Zespołu Seniorów Bydgoskich, którzy 18 lutego 2012 roku zgłosili władzom miasta, że chcą upamiętnienia wydarzeń z 3 i 4 września 1939 roku. Inicjatorzy uznali na swoim zebraniu, że istnieje potrzeba… uczczenia ofiar Krwawej Niedzieli Bydgoskiej z września 1939 roku oraz określenia przyczyn wydarzeń. Przedstawili już gotowy projekt napisu, w którym stwierdza się, że idzie o uczczenie… polskich i niemieckich ofiar prowokacyjnej dywersji niemieckich nazistów…
Tablica miała zostać odsłonięta w marcu 2012 roku przy okazji obchodów 666-lecia powstania Bydgoszczy.
Nie została odsłonięta. Nie została nawet zamontowana, bowiem kontrowersję wzbudził proponowany przez seniorów napis.
Aktywnymi inicjatorami upamiętnienia wydarzeń z września 1939 roku są znani bydgoszczanie: profesorowie Zygmunt Mackiewicz i Stanisław Betlejewski oraz przedsiębiorca i działacz społeczny Włodzimierz Sobecki.
Inicjatywa spotkała się z bardzo zdecydowanym sprzeciwem przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy, Romana Jasiakiewicza, który tak odniósł się do propozycji Zespołu Seniorów Bydgoskich:? Jak wskazują liczne opracowania historyczne stłumienie dywersji przez Wojsko Polskie i miejscową Straż Obywatelską w dniach 3 i 4 września 1939 r. zostało wykorzystane przez propagandę państwową III Rzeszy na polecenie Josepha Goebbelsa (?) jako dowód na polskie okrucieństwa wobec mniejszości niemieckiej w Polsce oraz pretekst do masowych egzekucji tysięcy mieszkańców Bydgoszczy i Pomorza Nadwiślańskiego (?) Używanie i rozpowszechnianie nazwy tzw. ?Krwawa Niedziela Bydgoska? jest zatem nie do przyjęcia.
Przeciwny umieszczaniu na tablicy napisu o niemieckich i polskich ofiarach jest także Miejski Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy. Wiceprzewodnicząca komitetu, Halina Piechocka-Lipka, twierdzi, że proponowany napis wzbudziłby więcej gniewu wśród bydgoszczan niż przyniósł pożytku. Zdaniem Piechockiej-Lipki nie wolno rozmiękczać prawdy o tamtych wydarzeniach, tylko dlatego, że mogą sobie tego życzyć Niemcy.
Archiwista, historyk i poeta Wiesław Trzeciakowski, autor monograficznych książek o wydarzeniach z września 1939 roku, mówi nam, że należy być bardzo ostrożnym w upamiętnianiu niemieckich ofiar z tamtego czasu. ? Nauczyłem się jako archiwista sprawdzać. ? mówi Trzeciakowski. ? I chciałbym wiedzieć, kto konkretnie jest tą ofiarą po niemieckiej stronie. Dywersanci?
Spór zapewne będzie jeszcze trwał, bowiem inicjatorzy w pismach do prezydenta Rafała Bruskiego zapewniają, że chodzi im o historyczna prawdę i przyjęcie jakiejś rozsądnej formuły pojednania i wybaczenia.