Od trzech tygodni ukazują się w ?Expressie Bydgoskim? publikacje przedstawiające w bardzo złym świetle działania dyrektora bydgoskiego WORD-u.
- One nie zawierają prawdziwych informacji – oświadcza Tadeusz Kondrusiewicz. – Są jednostronne. Niektóre fakty autorka artykułów pomija, inne przeinacza, nadając im pejoratywny wydźwięk.
W jednej z publikacji przytoczone są wypowiedzi Antoniego Tokarczuka, zastępcy dyrektora WORD do 19 grudnia 2013 roku, kiedy to został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Były wojewoda twierdzi m.in., że był w firmie traktowany jak persona non grata, pomijany w procesie decyzyjnym i kontrolnym. Podczas nieobecności dyrektora Kondrusiewicza Tokarczuk przejrzał dokumentację i znalazł na liście płac nieznaną sobie osobę, więc uznał ją za fikcyjnie zatrudnioną i zawiadomił o swoim odkryciu ?Express Bydgoski?. Gazeta dawała do zrozumienia, że w WORD-zie mogło dojść do korupcji.
Wypowiedzi swojego byłego podwładnego uznał dyrektor Kondrusiewicz za naruszające jego dobre imię. Został już sporządzony pozew o ochronę dóbr osobistych, który jutro zostanie złożony w sądzie. Teraz Tadeusz Kondrusiewicz czeka na opublikowanie przez ?Express Bydgoski? jego sprostowania, w którym dokładnie wyjaśnia, jaki był zakres obowiązków i kwalifikacje rzekomo fikcyjnie zatrudnionego pracownika i jakie zadania wykonywał Antoni Tokarczuk.