- To jest kolebka, gdzie polska przedsiębiorczość się zaczyna – określił aktywność drobnych przedsiębiorców na targowiskach Piotr Najzer, prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Kongresu Nowej Prawicy. – To właśnie mali przedsiębiorcy są głównym motorem polskiej gospodarki. To właśnie mali przedsiębiorcy utrzymują państwo polskie jeszcze w jako takiej kondycji – przekonywał dzisiaj przed targowiskiem na placu Piastowskim. Polityk partii Janusza Korwin-Mikke przestrzegał, że coraz mniej osób handluje na bazarach, ponieważ obciążenia w postaci podatków lub opłat, a także barier, koncesji, pozwoleń nakładanych lub ustanawianych przez rząd i samorząd są coraz większe.

- Miejsc pracy nie tworzy urzędnik, ani polityk. Miejsca pracy tworzą tylko przedsiębiorcy. Tymczasem grupa ludzi, którzy w Polsce wzięli sprawy w swoje ręce jest krową dojną, z której się wyciska, ile można. Tak dalej być nie może – zadeklarował Najzer. – Do tego, aby handlować na takim bazarze nie powinna być wymagana specjalna koncesja czy pozwolenie. Wszelkiego rodzaju opłaty targowe, czy opłaty za zajęcie pasa drogowego to jest jedynie sposoby na wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni. Z powodzeniem można z tego zrezygnować – stwierdził i przedstawił, jak na miejskim poziomie powinna działać gospodarka. – Ci ludzie stoją tutaj na chodniku. Zarobiliby parę groszy. I oni z tymi pieniędzmi nie wyjadą za granicę. Wydadzą je w okolicznych sklepach, wracając do domu. W ten sposób miasto może tylko na tym zyskać: zmniejszy się bezrobocie, zwiększą się dochody społeczeństwa, a co za tym idzie zwiększy się szansa, aby zatrzymać ten owczy pęd w stronę bankructwa naszego państwa – tłumaczył Najzer.

Cel dzisiejszej akcji pod targowiskami podsumował Damian Gastoł z Sekcji Młodzieżowej KNP. – Chcemy przypomnieć, że tak jak do tanga trzeba dwojga, tak do handlu trzeba dwojga. Niepotrzebna jest trzecia osoba, czyli w tym przypadku rząd, który nakłada na nas podatki, w tym PIT, CIT i masę innych – powiedział Gastoł.