Trzeba sobie życzyć, żeby o roku 2013 jak najszybciej zapomnieć. – Co tam znowu w Bydgoszczy ciekawego wymyśliliście? – słyszeli bydgoszczanie podczas spotkań z mieszkańcami innych miast. Wstyd było się czasami przyznać, że się jest z Bydgoszczy. Czy innemu włodarzowi miasta w naszym kraju przyszłoby do głowy, żeby zezwolić w Wielkim Tygodniu na otwarcie na centralnym placu miejskim, w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła i kurii biskupiej, hałaśliwego lunaparku? W Bydgoszczy było to możliwe. Ogólnopolski rozgłos był w pełni zasłużony, ale chluby nam nie przyniósł.
Największe zainteresowanie wzbudziło nasze miasto z powodu, mówiąc eufemistycznie, nietypowych działań bydgoskich drogowców. Ścieżka rowerowa w kształcie serpentyny była ogólnopolskim hitem absurdu. Przyciągał też uwagę mediów nowy most, nie tylko z powodu akcji zmieniania jego patrona. Wesołość budzi pomysł darmowego przewożenia mieszkańców specjalnym busem na drugą stronę rzeki. To z tego powodu, że most jest bez chodnika. To, że asfalt zaczął się wybrzuszać natychmiast po oddaniu do użytku Trasy Uniwersyteckiej, której most jest częścią, trzeba go więc będzie zedrzeć i położyć nową nawierzchnią, nie wywołało żadnej sensacji. Do takiego biegu zdarzeń wszyscy już dawno się przyzwyczaili.
Ogólnopolską gwiazdą stał się na kilka tygodni bydgoski fiskus. Zastępca naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego osobiście zajął się rozliczeniem podatkowym posła partii rządzącej i wydał podwładnej polecenie zmniejszenia naliczonej kwoty.
Prezydent Bydgoszczy się ostro zblamował, uroczyście żegnając bydgoskiego rapera, który na trasę koncertową, promującą nasze miasto, udawał się pod hasłem ?Pchamy ten syf?. Przeciwnicy prezydenta uznali, że wiadomo teraz, czym on się na co dzień zajmuje. (?Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało?.)
Nie blamażem, ale skandalem była wycinka stuletnich kasztanowców na ul. Chodkiewicza. Gdyby nie skuteczna akcja protestacyjna mieszkańców, wycięto by prawie osiemdziesiąt dorodnych drzew, będących naturalną ozdobą tej ulicy. ZDMiKP tłumaczył, że trzeba drzewa wyciąć, żeby można było wybudować ścieżkę rowerową. Tymczasem stowarzyszenie rowerzystów poinformowało, że kategorycznie sprzeciwiało się budowie drogi rowerowej na ulicy Chodkiewicza.
We wrześniu uroczyście otwarto w Szpitalu Uniwersyteckim im. Jurasza najnowocześniejszy w kraju Szpitalny Oddział Ratunkowy. Do dzisiaj nie przyjął żadnego pacjenta.
Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył uchwałę rady miasta w sprawie strefy płatnego parkowania. Prezydentowi tak było spieszno do powiększenia możliwości ściągania od mieszkańców dodatkowych pieniędzy, że przeforsował głosami PO i SLD uchwalenie bubla prawnego. Kolejny blamaż.
Wymienionych zostało tylko kilka zdarzeń z mijającego roku, kompromitujących miejskich decydentów. Można by wymienić kilkadziesiąt. Starczy przyjrzeć się spółkom miejskim, zwłaszcza LPKiW. A szefowa Miejskiego Centrum Kultury, domagająca się podpisywania ?lojalek? przez twórców? A szef spółki komunalnej procesujący się z radnym miejskim? A sprowadzenie do Bydgoszczy ministra Nowaka, żeby opowiadał bajki na temat S5?
Szkoda gadać. Trzeba szybko zapomnieć o 2013 roku.