Parlamentarzyści, radni, przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich, kombatanci i młodzież, a także kultywujący pamięć o przeszłości mieszkańcy Bydgoszczy, w tym przedstawiciele stowarzyszenia ?Rowerowa Brzoza?, uczestniczyli w uroczystości, która odbyła się na cmentarzu Bohaterów Bydgoszczy, gdzie znajdują się groby mieszkańców naszego miasta zamordowanych przez niemieckiego okupanta, także symboliczny grób prezydenta Leona Barciszewskiego, którego miejsca pochówku ciągle nie znamy.
Przewodniczący Rady Miasta, Zbigniew Sobociński, przypomniał, że Bromberger Blutsonntag, krwawa bydgoska niedziela, to określenie, która propaganda niemiecka próbowała utrwalić w powszechnej świadomości. Spotkanie na pamiątkę tego, co wydarzyło się 3 września 1939 roku w Bydgoszczy, jest wyrazem sprzeciwu wobec używania tego określenia.
Historycy zbadali, co się działo w naszym mieście 76 lat temu. Zbigniew Sobociński w syntetycznym skrócie przedstawił przebieg zdarzeń i skonkludował: – To nie Polacy byli agresorami. Grupy dywersantów i obywateli niemieckiego pochodzenia, którzy przyłączyli się do dywersantów, ostrzeliwali nie tylko wycofujące się wojsko, ale strzelali także do mieszkańców. Podczas wojny ofiary są po obu stronach. Ale to nie znaczy, że Polacy tu zamieszkali chcieli tych ofiar. My w tamtych czasach tylko i wyłącznie broniliśmy się przed agresorem.
Przewodniczący Rady Miasta stwierdził, że wydarzenia, które miały miejsce podczas dywersji niemieckiej, doprowadziły później do krwawej zemsty ze strony agresora, a nawet stały się swoistym usprawiedliwieniem dla holokaustu. ? 9 wrzesień 1939 roku to pierwsze rozstrzeliwania bydgoszczan, pierwsze dwadzieścia ofiar – przypomniał Zbigniew Sobociński, dodając, że w trakcie okupacji hitlerowskiej było ich tysiące.
Uroczystość na Wzgórzu Wolności zakończyło złożenie okolicznościowych wieńców.
Więcej zdjęć: TUTAJ