W Myślęcinku wybudowano dom stojący na dachu, czyli do góry nogami. I bardzo dobrze! To powinna być wizytówka naszego miasta, bo tutaj prawie nic nie przebiega jak w innych miastach. Czego się człowiek nie dotknie, jest postawione na głowie. Mi to pasi. Mam nieustający powód do zabawy.

Weźmy taki dworzec. Nówka. Wszystko się błyszczy. Tylko nie ma ruchomych schodów na perony. Tak zaprojektowano nowoczesny dworzec dla Bydgoszczy. I już pojawia się powód do radości. Można się cieszyć, że jest się młodym i sprawnym człowiekiem, kiedy się zasuwa z walizką, żeby zdążyć na pociąg.

Odsłonięto mural na rogu al. Mickiewicza. Poszedłem popatrzeć, bo podobno cudo. I dostałem napadu śmiechu. Mural i jest, i go nie ma, to znaczy, widać tylko, że jest, ale nie widać, co przedstawia. Spoza zasłony drzew wystają tylko obrzynki muralu. Czy w innym mieście wymalowano by mural na ścianie kamienicy, która jest zasłonięta dla oczu przechodniów? Niedoczekanie!

Specyfika naszego miasta udziela się politykom. Na przykład jeden z kandydatów do sejmu, który pracuje chwilowo w ministerstwie, rozwesela potencjalnych wyborców, ogłaszając wielki sukces. Tym sukcesem jest podobno to, że za cztery lata zostanie oddana do użytku droga S5, którą już od dwóch lat powinniśmy jeździć, gdyby dotrzymane zostały składane przez decydentów obietnice.

Stałym rozśmieszaczem bydgoszczan jest skarbnik miejski, którego vis comica powiększa się wraz z rosnącym zadłużeniem miasta. To urocza krzyżówka Benny Hilla z Bogumiłem Kobielą. Gorzej z rektorem największej bydgoskiej uczelni publicznej. Lepsze efekty komiczne osiągnąłby, uprawiając pantomimę. Przemówieniami, z których prawie żadnego słowa nie idzie zrozumieć, nie rozbawi widowni, nawet gdy powie coś bardzo dowcipnego.

Ostatnio zabawę mam w związku z kampanią wyborczą po bydgosku. Jeden z kandydatów prosi o głos, zapewniając, że będzie takim samym dobrym posłem, jakim jest radnym. A skąd niby mamy wiedzieć, jakim on będzie radnym, skoro został wybrany w wyborach samorządowych 2014. Jeszcze nie minął rok sprawowania mandatu radnego.

Nawet spadochroniarz dostosował się do zwyczaju rozbawiania mieszkańców. Poinformował ich, że Bydgoszcz leży nad dwiema rzekami oraz Kanałem Bydgoskim i to jest duży potencjał. Byłoby jeszcze zabawniej, gdyby opowiadał o roli Kazimierza Wielkiego dla naszego miasta albo przypominał o dokonaniach Andrzeja Szwalbego.

Trzyma poziom prezydent Bydgoszczy. Co jakiś czas ujawnia swoje działania od kuchni. Niedawno przekazał mediom treść listu, który wysłał do komendanta Straży Miejskiej. Chodzi o to, żeby strażnicy pilnowali porządku przy Chemiku, gdzie co niedzielę odbywa się giełda. Bo giełda się kończy i zostają śmieci.

Pokażcie mi inne miasto, którego prezydent kontaktuje się z podlegającym mu szefem municypalnych za pomocą listu rozsyłanego do mediów. Nie znam takiego. Trudno pobić Bydgoszcz w konkurencji bycia inną.