Wczoraj rano pani Grażyna, jak codziennie, po zrobieniu zakupów w Biedronce przechodziła na pasach na rondzie Grunwaldzkim w stronę ul. Św. Trójcy. Jest osobą silnie niedowidzącą, więc nie widzi kolorów świateł, a sygnalizacji dźwiękowej w tym miejscu nie ma. Porusza się więc ?na czuja?, wsłuchując się w szum samochodów i kierując się zachowaniem innych przechodniów.
Do tej pory ta metoda postępowania się sprawdzała i 52-letnia niedowidząca kobieta bezpiecznie przechodziła na drugą stronę ulicy. W czwartek, 18 kwietnia, przeszła bez przeszkód przez pas ul. Focha, ale nie zorientowała się, iż na czerwone zmieniły się światła przy wysepce z przystankami tramwajowymi. Zatrzymała się między torami, gdy usłyszała z prawej strony odgłosy nadjeżdżającego tramwaju. Tramwaj też się zatrzymał, gdyż kierowca zauważył osobę w czarnych okularach i chyba się domyślił, co to może oznaczać.
Kiedy słuch poinformował panią Grażynę, że tramwaj nie jedzie, opuściła wysepkę i przeszła przez drugi pas ulicy. – Szłam w stronę ZUS-u. Zatrzymał mnie policjant i poprosił o dowód osobisty. Powiedziałam, że nie noszę dowodu przy sobie, ale mam legitymację pierwszej grupy inwalidzkiej z powodu złego wzroku.
Funkcjonariusza to nie wzruszyło. Zaprowadził niedowidzącą kobietę do radiowozu, wypisał mandat, który jej następnie wręczył, nie pouczając, że ma prawo mandatu nie przyjąć. Pani Grażyna opowiedziała o tym, co ją spotkało, swoim znajomym, a ci zawiadomili nasz portal z prośbą o zajęcie się tą sprawą.
Poprosiliśmy o ocenę tej sytuacji pełnomocnika wojewody ds. osób niepełnosprawnych. ? Przestrzeganie prawa obowiązuje wszystkich, również osoby niepełnosprawne. Jednak oprócz mandatu są inne możliwości działania. Można komuś bezradnemu pomóc, można pouczyć, jak powinien postępować ? powiedziała nam Aleksandra Poeplau. – To wygląda na karanie za niepełnosprawność ? dodała pełnomocnik wojewody, oceniając to zdarzenie.
Sprawą obiecał zająć się pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. – Na rondzie Grunwaldzkim powinna być, moim zdaniem, sygnalizacja dźwiękowa, bo to miejsce o dużym natężeniu ruchu, a w pobliżu jest szkoła i często odwiedzane centrum handlowe – stwierdził Andrzej Ofczyński.
Zwróciliśmy się także do policji, która poinformowała nas, że nie było skargi w tej sprawie. – Pomimo tego, że skarga w tej sprawie nie wpłynęła, komendant miejski polecił wydziałowi kontroli wyjaśnić okoliczności interwencji podejmowanej przez funkcjonariuszy. Po wykonaniu tych czynności będzie można odpowiedzieć czy policjanci postąpili prawidłowo i czy wszystko odbyło się zgodnie z przepisami ? zakomunikował nadkom. Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.