Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i premier RP Mateusz Morawiecki wsparli Tomasza Latosa w wyborach na prezydenta Bydgoszczy. Tomasz Latos zapowiedział wyrwanie Bydgoszczy z przeciętności i kompleksów.
- Dlaczego na kogoś głosować? - zapytał prezes PiS Jarosława Kaczyński, na początku przemówienia podczas konwencji wyborczej w bydgoskiej filharmonii. Jako kryterium dla dokonania wyboru wskazał ideę, której służą kandydaci. Podpowiedział, że warto zastanowić się, czy kandydat reprezentuje ugrupowanie, które służy idei czy jest koniunkturalne. Opisał zawirowania ideowe, które dotknęły główną partię opozycji, która działalność rozpoczęła jako centrowe ugrupowanie konserwatywno-liberalne, które później, sprawując rządy, wyraźnie skręciło w lewo, by niedawno ponownie zadeklarować znaczenie "kotwicy konserwatywnej" i zaraz potem dokonać jeszcze większego skrętu w lewo, nawet w kierunku lewactwa. A contrario, Prawo i Sprawiedliwość ukazał jako partię ideową.
Drugie zarysowane przez Jarosława Kaczyńskiego kryterium odnosiło się do wprowadzonego przez niego słowa do polskiej polityki: do imposybilizmu. Prezes PiS ukazał, że w minionych latach politycy w sytuacjach, w których powszechnie uznawano konieczność zrobienie czegoś, wskazywali, że okoliczności, procedury i przepisy prawne powodują, że jest to niemożliwe. Kaczyński podkreślił, że rządy PiS przełamały klimat niemożności. Wskazał, że zasadniczy wpływ na to ma pozytywne działanie państwa. Ono umożliwiło wprowadzenie programów społecznych, zwłaszcza 500+. Z tego powodu, przy ocenie polityków w czasie wyborów, należy zwracać uwagę, czy reprezentują oni poglądy liberalne czy służące interesowi społecznemu, mieszkańcom czy układowi społecznemu, który się w czasie transformacji ukształtował.
Prezes PiS wezwał do zastanowienia nad pytaniem, kto chciał w mieście prywatyzować usługi publiczne stanowiące "naturalny monopol". - Wybór będzie miedzy tymi dwiema opcjami. Utrwalać pozycję miejscowych elit czy też interes mieszkańców, społeczeństwa, wspólnoty? Prawo i Sprawiedliwość jest partią ideową, trwałą, patriotyczną, za czynną polityką społeczną, ale też docenia rolę wolności, czyli wolnego rynku - przedstawił ideową ocenę PiS lider partii.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że jeśli ktoś chce dobrej zmiany musi poprzeć PiS, musi poprzeć Tomasza Latosa w wyborach na prezydenta Bydgoszczy. Dodał przy tym, że nawet wrogowie PiS uznawali Tomasza Latosa jako najlepszego polityka, radnego Bydgoszczy. Miał na myśli plebiscyt "Gazety Wyborczej" sprzed lat.
Kandydat na prezydenta Bydgoszczy Tomasz Latos w emocjonalnych słowach podkreślił wartość, jaką ma dla niego wsparcie rodziny. Przywołał słowa swojej żony, towarzyszącej mu podczas konwencji, która uznała, że obok innych wspaniałych cech osobistych, okazał się prawdziwym przyjacielem. - Bydgoszcz zasługuje na dobrego przyjaciela! - oświadczył Latos. Przywołał postać Andrzeja Szwalbego, którego określił jako bydgoskiego wizjonera. Powtórzył za nim hasło: "Bydgoszcz bez kompleksów!". - Nie zgadzam się na przeciętność! - oświadczył Latos i dodał, że Bydgoszcz w rankingu największych polskich miast PWC (PricewaterhouseCoopers) sklasyfikowana została nie tylko jako przeciętne miasto, ale na najniższych pozycjach.
Tomasz Latos zapowiedział, że nie będzie dzielić mieszkańców na lepszych i gorszych. - Nie można dzielić mieszkańców! - stwierdził, a jako przykład takiego dzielenia określił "skakanie prezydenta Bruskiego" pod oknami siedziby Prawa i Sprawiedliwości podczas protestów przeciw zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Tylko wspólnym działaniem wszystkich możemy nadrabiać zapóźnienia, które powstały w Bydgoszczy w rezultacie nieskutecznej dla Bydgoszczy polityki poprzedników PiS u władzy. Największe opóźnienia występują w infrastrukturze drogowej. Jako przykład podał fakt, że droga ekspresowa S5 będzie ukończona prawie na wszystkich odcinkach dopiero za rok, przypominając, że jeden z regionalnych liderów opozycji dawał sobie do ucięcia rękę, jeśli nie miałaby być gotowa w 2012 roku.
Latos wyliczył realizacje inwestycji, które są niezbędne, by Bydgoszcz mogła przełamać przeciętność: wybudowanie S10, portu multimodalnego we współpracy z portami Trójmiasta. Z siedmiu filarów swojego programu wyborczego wymienił budowę dróg osiedlowych ("wybudowanie 100 dróg w czasie kadencji"), zakończenie rewitalizacji nabrzeży Brdy i Wisły w Fordonie, powstanie cargo w Porcie Lotniczym Bydgoszcz. - Po zwycięskich wyborach wspólnie z marszałkiem województwa z PiS zadbamy o Bydgoszcz jako miasto muzyki i kultury - zapowiedział Latos.
Premier Mateusz Morawiecki ukazał na tle krótkiej historii gospodarczej ziem polskich od czasów rewolucji przemysłowej do współczesności podjętą przez rząd PiS odbudowę bazy przemysłowej w wielu branżach w ramach IV rewolucji przemysłowej. Zarzucił rządom po 1989 roku doprowadzenie do deindustrializacji kraju i wyprzedaży polskiego majątku. Skutki tego odczuło też nasze miasto. Zilustrował to przykładem historii bydgoskiego "Zachemu", który sprzedany został firmie BASF, niemieckiemu potentatowi branży chemicznej, co doprowadziło do upadku przedsiębiorstwa. Premier zadeklarował odbudowę polskiego przemysłu chemicznego. Jako przykład tego, że nie wszystko udało się wyprzedać, Mateusz Morawiecki podał bydgoską firmę transportu kolejowego, która dzięki Polskiemu Funduszowi Rozwoju, ma szansę na renesans działalności. Zapowiedział też, że rząd postara się znaleźć fundusze na budowę drogi S10. Stwierdził jednoznacznie, że S5 przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2019 roku będzie gotowa.
Nawiązując do słów Jarosława Kaczyńskiego dotyczących powstania układów społecznych w okresie transformacji, które nie tylko hamowały, ale i dzisiaj jeszcze hamują rozwój gospodarczy, sformułował tezę, będącą parafrazą słynnych słów brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, odnoszących się do bohaterstwa polskich lotników w bitwie o Anglię. Mateusz Morawiecki wskazał, że sformułowana przez niego teza doskonale opisuje rządy poprzedników Prawa i Sprawiedliwości: - Jeszcze nigdy tak niewielu, zabrało tak wiele, tak licznym! - stwierdził premier i dodał, że Churchill tak jak Tomasz Latos był mistrzem w grze w brydża.
- Tomasz Latos strzałem w "dziesiatkę", Prawo i Sprawiedliwość - jak Łuczniczka - strzałem w "dziesiątkę"! - hasła wypowiedziane przez premiera wzbudziły euforię i skandowanie "Zwyciężymy!".
Na zakończenie konwencji na estradę bydgoskiej filharmonii wyszli kandydaci PiS na prezydentów Bydgoszczy, Torunia, Włocławka, Grudziądza i Inowrocławia oraz liderzy list w wyborach do Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Konwencję dynamicznie poprowadził poseł Piotr Król.
Przed Filharmonią Pomorską środowiska opozycyjne, głównie z Komitetu Obrony Demokracji i Obywateli RP, zorganizowały pikietę w obronie konstytucji.