Panie pośle ludzie coraz częściej odchodzą spod okienka w aptece z niczym, bo ich nie stać na wykupienie leków…
- To prawda. Sytuacja pacjentów jest trudna. Polscy pacjenci ponoszą 35% do 40% kosztów leków refundowanych. I to jest najwyższy procent w Unii Europejskiej. Polscy pacjenci są w tym sensie dyskryminowani. W innych krajach pacjent płaci kilkanaście procent z całej sumy refundowanego leku.
Leki są też zwyczajnie za drogie…
- Tak, polski pacjent w stosunku do swej zasobności też płaci za leki wyjątkowo dużo. Co z tego, że leki są w Polsce tańsze niż w Europie, skoro w stosunku do posiadanych środków płacimy znacznie więcej niż się płaci w Europie.
I tak narzekamy na to od lat. Ludzie odchodzą od okienek aptecznych z figą. Czy są jakieś pomysły na zaradzenie tej sytuacji?
- W Katowicach PiS przedstawił swój program w tej sprawie. Mamy konkretne rozwiązanie. Chcemy, żeby był ryczałt na wszystkie leki. Ryczałt nie przekraczający dziewięciu złotych. Za każdy lek nie płacimy więcej niż dziewięć złotych. Jest też drugi pomysł, który jednak wymaga jeszcze dopracowania i przede wszystkim udoskonalenia systemów informatycznych obsługujących pacjentów. Ten pomysł polega na tym, żeby określić limit wydatków na leki przypadający na konkretną osobę. To jednak wymagałoby bardzo szczegółowych rozliczeń i jak mówię dobrego systemu informatycznego.
Jest też sprawa dostępności do leków. Ludzie, którzy mogliby nawet zapłacić za lek, dowiadują się w aptece, że leku nie ma. Jest nawet gorzej. Farmaceuta dzwoni do hurtowni, a tam też pustki.
- Leków często nie ma dlatego, że hurtowniom bardziej opłaca się sprzedać lek za granicą niż w Polsce. Sytuacja od strony prawnej jest jasna. Ustawa refundacyjna przewiduje, że marża hurtowni może wynosić 5%. I moim zdaniem ten zapis ustawy nie pozwala na jakieś zawiłe interpretacje. Tymczasem marża osiągana na rynkach zagranicznych wynosi czasem i 100%. Wszelkimi sposobami hurtownie wywożą więc leki za granicę. Ministerstwo zdrowia powinno być w tej sprawie pryncypialne. Obowiązująca ustawa jest tu jednoznaczna ? 5% marży, gdziekolwiek. W Polsce. W Europie. Ja złożyłem w tej sprawie doniesienie do prokuratury, bo wydaje się, że dochodzi tu do łamania prawa.
Pacjenci narzekają na to, że lekarze przepisują im często leki nierefundowane Czy to działania lekarzy pod presją lobby firm farmaceutycznych?
- Czegoś takiego jak uleganie lobby firm farmaceutycznych wykluczyć nie można, ale często przyczyną jest też to, że lekarz nie wie, czy dany lek jest refundowany. Zdarza się przecież, że jeden i ten sam lek w przypadku leczenia jednej choroby jest refundowany, a kiedy zostanie przepisany przy leczeniu innej choroby, to już refundowany nie jest._
Dziękuję rozmowę.
Na zakończenie rozmowy z posłem Tomasem Latosem pozwolę sobie dedykować naszym czytelnikom wypowiedź wiceministra zdrowia Igora Radziewicza?Winnickiego, który podczas obrad sejmowej komisji zdrowia dzielił się z posłami takimi oto mądrościami na temat leków: – Nie jest naszym celem, żeby Polacy wykupywali jeszcze więcej leków i przyjmowali jeszcze więcej opakowań per capita na rok, na miesiąc, bo są to działania wręcz szkodliwe dla zdrowia.
No tak, Polacy wykupują aż tyle leków, że im to szkodzi na zdrowie…