- To niebywałe. Kilkadziesiąt miliardów złotych wydajemy na refundacje leków, na zakup leków. I teraz okazuje się, że dokumentacja leży gdzieś w garażu. Świadczy to o niebywałym bałaganie. Czy oni tam nie mają szaf? To jest lekceważenie swoich obowiązków. Dokumenty w garażu? Trudno to komentować.
– Czy zdaniem pana naruszone zostały jakieś interesy pacjentów?- Nie wiem jeszcze, jakie to były dokumenty i mam nadzieję, że nic strasznego się nie stało. Mam nadzieję, że nie były to dokumenty zastrzeżone. Ale świadczy to o niesłychanym bałaganiarstwie i niekompetencji. To lekceważenie swoich obowiązków.
– Komentujący sprawę internauci twierdzą, że naruszone zostały interesy firm farmaceutycznych?
- Zapewne tak. W tej korespondencji, do której każdy miał dostęp mogły się znaleźć informacje przeznaczone wyłącznie dla urzędników, a nie do rozpowszechniania.
– Czy jako przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia zajmie się pan tą sprawą?
- Na pewno w przyszłym roku będę chciał się dokładnie przyjrzeć refundacji leków. Przy tej okazji warto będzie też przyjrzeć się temu bałaganowi. Czy wcześniej? Jeszcze nie wiem. Muszę jeszcze przyjrzeć się sprawie.