Rok temu uznaliśmy, że poseł Iwona Kozłowska zasługuje na miano lokalnego polityka roku 2012. Zaimponowała nam pracowitością, która nadal pozostaje największą zaletą posłanki z Krajny. Kto spośród lokalnych polityków wyróżniał się w mijającym roku?
Bardzo starał się zwrócić na siebie uwagę senator Andrzej Kobiak, który do osób leniwych nie należy, ale – jak na nasze gusta – prowadzi zbyt intensywną akcję autopromocyjną. Te prezenty dla bydgoszczan w postaci finansowania koncertów. Te mnożące się patronaty honorowe. A tak na marginesie, kiedy polityk zamawia sesję zdjęciową, żeby udokumentować przygotowywanie szlachetnej paczki, można mieć uzasadnione wątpliwości, czy faktycznie najważniejszą dla niego sprawą jest wspomożenie ubogiej rodziny.
Senator Jan Rulewski też bardzo pragnie zostać zauważony, ale bez wyłożenia grosika. Pisze po prostu listy otwarte, a ponieważ formułuje swoje przemyślenia w sposób nader oryginalny, jego nazwisko często pojawia się w mediach.
Gdybyśmy jednak chcieli wyróżnić kogoś za częstą obecność nazwiska w mediach, to lokalnym politykiem roku 2013 powinien zostać poseł Paweł Olszewski. Sprawa jego rozliczenia podatkowego zajmowała nie tylko nasz portal, ale również mocno zainteresowała media ogólnopolskie. Niewątpliwie politykiem roku 2013 zostałaby poseł Teresa Piotrowska, gdybyśmy chcieli wyróżnić osobę, której nazwisko najrzadziej pojawiało się w mediach.
Postanowiliśmy postawić na nową jakość w polityce. Na miano lokalnych polityków roku 2013 zasłużyli, naszym zdaniem, Tomasz Puławski i Łukasz Schreiber. Młodzi, sympatyczni, kulturalni, dobrze się prezentujący, zawsze świetnie przygotowani do spotkań z dziennikarzami, sprawni organizatorzy.
Tomasz Puławski jest wiceprzewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Bydgoszczy, a Łukasz Schreiber przewodniczącym Prawa i Sprawiedliwości w naszym mieście. Obaj pracują w biurach posłów do Parlamentu Europejskiego, pierwszy Janusza Zemkego, drugi Ryszarda Czarneckiego.
Pod ich kierownictwem partyjne struktury zaczęły wreszcie coś robić. Prawo i Sprawiedliwość przygotowało gazetę podsumowującą dwuletnie rządy Rafała Bruskiego, w którym znalazł się analityczny artykuł Łukasza Schreibera ?Gdzie podziały się piękne obietnice??? Młody polityk zaangażował się w obronę nazwy mostu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na Starym Rynku został zorganizowany wiec, na który przybyła kilkusetosobowa grupa mieszkańców, a także najbliżsi współpracownicy śp. prezydenta Kaczyńskiego oraz parlamentarzyści z naszego regionu.
Łukasz Schreiber wydaje się być ceniony i lubiany przez swoich kolegów partyjnych. Podczas wyboru delegatów na krajowy kongres Prawa i Sprawiedliwości otrzymał rekordową liczbę głosów.
Formalnie Tomasz Puławski jest jedynie wiceprzewodniczącym SLD w Bydgoszczy, ale umówmy się, że to nie Jan Szopiński inicjuje różne akcje i aktywizuje członków partii. A lewica była w minionym roku bardzo w mieście widoczna. Co ważne, akcje przeprowadzała z jakimś pomysłem. Kiedy do Bydgoszczy przyjechał minister transportu Sławomir Nowak, Sojusz zorganizował pikietę pod hasłem ?Będziesz dla Bydgoszczan na 5, jeśli załatwisz całą S5?. Była też akcja ?Książka zamiast marihuany?, a działacze SLD rozdali przechodniom tysiąc egzemplarzy książek. Odbyło się wiele konferencji prasowych poświęconych głównie krytycznej ocenie rządzącej krajem partii.
Wydaje się, że pod względem liczby spotkań z dziennikarzami, zorganizowanych w celu napiętnowania działań PO, Tomasz Puławski szedł łeb w łeb z Łukaszem Schreiberem. W konferencjach Prawa i Sprawiedliwości uczestniczą najczęściej Kosma Złotowski, Łukasz Schreiber, Tomasz Rega i Marek Gralik. Zawsze Schreiber sprawia najlepsze wrażenie. Nie mówi rozwlekle. Jego wypowiedzi są logicznie skonstruowane i bywają ozdobione jakimś cytatem, świadczącym o dobrym oczytaniu.
- Nasz budżet jak szwajcarski ser: Z samych dziur, z samych zer – zacytował poetę i satyryka Jana Sztaudyngera, otwierając konferencję budżetową PiS.
Podczas wiecu na Starym Rynku w obronie nazwy mostu uchwalonej w 2010 roku, przemówienie Schreibera szczególnie zwróciło uwagę słuchaczy. Młody polityk PiS powiedział, że jeśli uznać PO za ugrupowanie postsolidarnościowe, to jesteśmy już, parafrazując słowa Dantona, w momencie, kiedy rewolucja pożera własne dzieci. I dodał, że po Grzegorzu Schetynie nadejdzie kolej na Robespierre?a Platformy Obywatelskiej – Donalda Tuska.
Niedawno trafiła do księgarń książka Łukasza Schreibera pt. ?Sulla 138-78 p.n.e?, o ważnej postaci starożytnego Rzymu. Młody działacz PiS prowadzi blog na portalu salon24, gdzie komentuje wydarzenia polityczne w kraju.
Zainteresowania Tomasza Puławskiego również nie ograniczają się do działalności partyjnej. Jest założycielem strony internetowej RowerowaBydgoszcz, która cieszy się sporą popularnością. Świetnie sobie radzi podczas konferencji prasowych. Wypada zawsze lepiej niż pozostali uczestnicy spotkania z dziennikarzami. Celnie punktuje konkurentów politycznych.
- Panu Sikorskiemu dobrze wychodzi spacer z panią Ashton, ale to nie daje miejsc pracy – powiedział podczas konferencji prasowej, na której działacze Sojuszu apelowali do polityków koalicji rządzącej o większą dbałość o interesy miasta.
- W Bydgoszczy likwiduje się Zachem, nie buduje S-5, likwiduje kolejne instytucje wojskowe. Za chwilę nie będziemy mieli prezydenta, ale burmistrza – to inna wypowiedź Tomasza Puławskiego ma temat rządów PO.
Obaj młodzi politycy reprezentują najbardziej krytycznie nastawione wobec siebie ugrupowania. Jeden wyznaje poglądy lewicowe, drugi konserwatywne. Puławski jest magistrem nauk politycznych, ukończył Akademię Bydgoską, a następnie podyplomowe studium bankowości i doradztwa finansowego w Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu. Schreiber na UKW zdobył licencjat z administracji, ale studia magisterskie odbył na UMK.
Poglądy polityczne mają całkowicie odmienne. Coś ich jednak łączy: są żonaci i mają córki. Tomasz Puławski Jagodę i Blankę, pięcioletnią i trzyletnią, a Łukasz Schreiber trzyletnią Karinę. Ale polityk PiS ma dopiero 26 lat, a polityk SLD jest od niego o siedem lat starszy. Obydwaj oprócz pracy w biurze europarlamentarzysty prowadzą inną działalność. Puławski współpracuje z Bydgoską Szkołą Wyższą, Schreiber jest współwłaścicielem antykwariatu ?Imperium książki?.
Zdaje się to świadczyć o tym, że ci młodzi działacze polityczni nie muszą żyć z uprawiania polityki. Może właśnie dlatego są wyróżniającymi się politykami w naszym mieście.