“Puls Biznesu” jako podstawę rankingu przyjął wskaźnik długu do rocznego dochodu samorządu. W takim ujęciu najbardziej zadłużonym miastem wojewódzkim w Polsce jest Toruń. W grodzie Kopernika wskaźnik długu do rocznego dochodu miasta wynosi 86,32. Bydgoszcz jest tuż za Toruniem ze wskaźnikiem 72,40. Najmniej zadłużonym miastem wojewódzkim jest Olsztyn ze wskaźnikiem 29,55.
Toruń, jak informuje “Puls Biznesu” zadłużeniem nie jest zmartwiony. – Nie mamy kłopotów z jego obsługą, po drugie, nie przejedliśmy tych pieniędzy, tylko zrealizowaliśmy inwestycje, które będą służyć mieszkańcom przez wiele lat ? tłumaczy ogólnopolskiemu dziennikowi specjalistycznemu poświęconemu biznesowi, gospodarce i giełdzie, Magdalena Flisykowska, skarbnik Torunia i dodała, że miasto nie ma kredytów krótszych niż 15-letnie, większość długu została zaciągnięta w EBI na 26 lat i to powoduje, że miasto wypracowuje nadwyżkę operacyjną. Dziennik donosi nawet, że samorządowcy z Torunia policzyli, że do 2022 r. mogliby zrealizować projekty za 3,2 mld zł przy założeniu, że 85 proc. refinansuje Bruksela.
Podobnie sprawę zadłużenia traktują władze Bydgoszczy. Skarbnik Bydgoszczy Piotr Tomaszewski również główny akcent kładzie na wypracowanie przez miasto wysokiej nadwyżki operacyjnej, która stanowi dodatnią różnicę między dochodami bieżącymi a wydatkami bieżącymi. Na tej podstawie skarbnik Bydgoszczy stwierdził, że już teraz stać nas na kredyt na poziomie 500 mln zł. O jeszcze lepszej sytuacji finansowej Bydgoszczy mówił wczoraj na konferencji prasowej radny Michał Sztybel (PO), który stwierdził, że nasze miasto ma środki własne lub ma zdolność, by je uzyskać w kwocie 1,6 mld zł, a przyjmując średnią wkładu własnego na poziomie 15% to może wykorzystać z Unii kwotę nawet 10 mld zł w nowej perspektywie unijnej.