25-letnia kierująca volkswagenem, uciekając przed kontrolą na drodze, doprowadziła do tragicznego w skutkach wypadku. Jej 2-letni syn na skutek odniesionych obrażeń zmarł. Kobieta była pijana.

W czwartek, 13 czerwca, około godz. 22:00 w Steklinku pod Toruniem policjanci z  patrolu z Komisariatu Policji w Dobrzejewicach zauważyli jadącego od prawej do lewej strony jezdni volkswagena polo z migającymi światła mijania.

Policjanci dali kierowcy sygnały do zatrzymania, zarówno dźwiękowe jak i świetlne. Kierowca zamiast się zatrzymać, przyspieszył i zaczął oddalać się z bardzo dużą prędkością. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów auto wypadło z drogi i dachowało.

Volkswagenem kierowała 25-letnia kobieta. Wraz z nią samochodem jechała dwójka jej dzieci w wieku 2 i 3 lat. Policjanci jeszcze przed przyjazdem karetki wyciągnęli z samochodu dzieci. Przybyli na miejsce wypadku strażacy  wyciągnęli kobietę.  Karetki pogotowia zabrały wszystkich troje do toruńskich szpitali. Pomimo usilnych starań lekarzy 2-letniego chłopca nie udało się uratować. Dziecko zmarło.

Okazało się, że kobieta nigdy nie posiadała uprawnień do kierowania, a w chwili wypadku była pod działaniem alkoholu  oraz prawdopodobnie narkotyków. Miała ponad promil alkoholu w organizmie. Podczas przeszukania w jej torebce  policjanci odnaleźli woreczek z białym proszkiem, który będzie sprawdzany w policyjnym laboratorium.

- W sprawie prowadzone jest śledztwo nadzorowane przez prokuraturę - poinformowała podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej komendy policji.

Zdjęcia: Policja