Po czterech porażkach w PlusLidze trudno było być optymistą przed piątym występem bydgoszczan. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to wicemistrz Polski i tylko wyjątkowi optymiści liczyli na przełamanie Transferu w dzisiejszym meczu.
Tymczasem od początku obserwowaliśmy dużo lepszą grę gospodarzy niż w poprzednich przegranych meczach.

Pierwszy set gospodarze przegrali po wyrównanej walce. I wcale nie musiało tak się stać. Po drugiej przerwie technicznej bydgoszczanie prowadzili 16:13. Jednak w samej końcówce większym opanowaniem wykazali się goście i wygrali seta dwoma punktami.

W drugim i trzecim secie gospodarze dominowali na parkiecie i wygrali je dość pewnie. Bardzo dobrze do zespołu wprowadził się nowy nabytek Transferu Carson Clark. Dobrze funkcjonował atak gospodarzy, głównie za sprawą Walińskiego i debiutującego Clarka.

Czwarty set też dobrze się rozpoczął – od prowadzenia 5:2. W ZAKS-ie jednak grał Jurij Gladyr i po jego znakomitych zagraniach w drugiej połowie seta goście wrócili do meczu i doprowadzili do tie-breaka. W rozstrzygającej partii kędzierzynianie nie dali sobie odebrać dwóch punktów. Mimo tego zdobyty jeden punkt z trudnym rywalem przywraca bydgoskim kibicom nadzieję, że z meczu na mecz Transfer powinien grać już tylko lepiej.

Transfer Bydgoszcz – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (23:25, 25:20, 25:19, 20:25, 10:15)

Transfer: Woicki, Portuondo, Jurkiewicz, Waliński, Nowakowski, Clark, Bonisławski (libero) oraz Wieczorek, Wika, Stysiał, Sieńko

ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Witczak, Gladyr, Kooy, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Wiśniewski, Ferens, Bociek, Lewis