W kończącym się dzisiaj roku odszedł Tadeusz Centek. W swoim długim, prawie stuletnim życiu wiele widział, przeżył, doświadczył. Swoją wiedzą i życiową mądrością podzielił się w wywiadzie rzece, którego udzielił ks. Michałowi Damazynowi.  Oto, co m.in. powiedział „Zwykły Bohater”.

O śladzie krwawej ręki

Ja tam przechodziłem i widziałem, że coś tam było. Niedokładnie, bo Niemcy pilnowali tego miejsca i rozganiali ludzi. Ale trudno mi przysiąc, że tam rzeczywiście powstało odbicie dłoni księdza.

O synagodze przy Wałach Jagiellońskich

Piękny budynek. Podpalili ją już w październiku 1939 roku. Potem powiesili  taki wielki napis po niemiecku: „To miasto jest wolne od Żydów”. Na początku 1940 roku rozebrali ją całkowicie.

O zburzonym gmachu teatru

Największy błąd, jaki  mogły nasze władze miejskie po wojnie zrobić, to zburzenie teatru. To był taki wspaniały gmach, jeden z najpiękniejszych w Bydgoszczy. On był tylko wypalony. Jak Ruscy przyszli w 1945 roku, zrobili sobie ognisko w środku i …spaliło się. Teraz ta część miasta nie ma już tego uroku co przed wojną.

O traktowaniu Polaków w czasie okupacji

Szedł ulicą Niemiec, który miał odznakę z Hitlerem. Wystarczyło, że przechodząc obok niego nie zdjąłem czapki  i od razu dostałem po mordzie.

O powrocie do kraju w 1947 roku

Pracy nigdzie nie mogłem dostać. Ponieważ walczyłem u Andersa i Maczka, to… okrzyknięto mnie zdrajcą.

O rodzinie

Znalazłem miłość  swojego życia i w 1949 roku pobraliśmy  się. Jesteśmy małżeństwem do dziś, już 66. rok. Mamy czworo dzieci. Jedna córka jest siostrą zakonną, pracuje w Afryce.

O pracy w hospicjum

Oczywiście posługa ta nie jest łatwa z wielu względów. Może dlatego niektórzy wolontariusze odchodzą po jakimś czasie. Nie oceniam tego. Każdy z nich, choćby był jeden dzień, uścisnął dłoń chorego, dał już im bardzo wiele. Sam też coś dostał i na pewno wyszedł z hospicjum będąc innym człowiekiem, choć odrobinę bardziej wrażliwym na drugiego człowieka i jego biedę. Przecież my i tak nie żyjemy tylko dla siebie, ale dla drugiego. 

O śmierci

Śmierć… Ładniej brzmi słowo odejście, bo każdy z nas musi odejść. Czy ja się boję? Nie boję się. Nie boję się z jednego powodu - jestem na nią przygotowany.  Całe życie jest od początku nastawione na przemijanie i wiadomo, że ten okres musi się skończyć. Przecież przy narodzeniu Pan Bóg w swojej dobroci dał nam czas, który mamy wykorzystać, i tylko od nas zależy, jak go spożytkujemy.

O życiu

Trzeba być człowiekiem po prostu, dla człowieka bliźnim.

Dwa z załączonych zdjęć zostały zrobione w trakcie spotkania opłatkowego w siedzibie bydgoskiego Klubu Inteligencji Katolickiej w grudniu 2014 roku. Tadeusz  Centek rozbawił uczestników opowieścią o przygotowaniach do wejścia na scenę w trakcie gali laureatów nagrody „Zwykły Bohater” (chodziło m.in. o makijaż).  Jedno  zdjęcie pochodzi ze spotkania w  maju 2018 roku, które było poświęcone promocji czwartego tomu z cyklu „Bydgoszczan portret własny” ks. Michała Damazyna. Zdjęcia: Tadeusz Furgał