Rafał Bruski sprawia wrażenie nieprzesadnie zachwyconego z wciśnięcia mu przez SLD Mirosława Kozłowicza na zastępcę. Kompletnie nie wie, co z nim zrobić. Ponieważ aktywista SLD był wcześniej z woli partii dyrektorem Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, Rafał Bruski powierzył mu teraz nadzór nad tą firmą. To potworny błąd!
Kozłowicz nie miał pojęcia o drogownictwie, zostając szefem ZDMiKP i po 1,5 roku nadal niewiele czai. Trzeba go koniecznie uwolnić od kontaktów z tą firmą, niech się gość wreszcie wyluzuje. Wtedy dopiero ujawnią się w pełnym blasku wszystkie talenty Mirosława Kozłowicza.
Kiedy Kozłowicz udzielał wywiadów jako nowa jakość w Zarządzie Dróg, zdradził, co go najbardziej grzeje: ?Musimy podążać z duchem czasu i zwiększyć swoją aktywność w sieci czy na Facebooku.? Tego godnego najwyższej pochwały zamiaru nie mógł wcielić w życie w firmie, gdzie go stale odciągano od koncepcyjnej pracy i gdzie musiał się zajmować różnymi bzdetami, takimi jak budowa i remonty dróg czy komunikacja miejska. Teraz może się wreszcie oddać swojej prawdziwej pasji i zająć aktywizacją zespołu odpowiedzialnego za miejską stronę internetową, oczywiście, jeżeli prezydent powierzy mu tę działkę.
Mirosław Kozłowicz powinien objąć nadzorem wszystkie biura w Urzędzie Miasta: Kultury Bydgoskiej, Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej oraz Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą.
Media lubią Kozłowicza, a leszcze łykają wszystkie wygłaszane przez niego opinie i koncepcje na tematy najprzeróżniejsze. Na jego pomysły na kulturę bydgoską musimyjednak jeszcze trochę poczekać. Do tego będzie potrzebne wielogodzinne albo wręcz wielodobowe spotkanie ze słynącą z kreatywności dyrektor Marzeną Matowską. Co do tego, jak promować miasto, nikt nie musi Kozłowicza uczyć. Pokazał to jako dyrektor ZDMiKP.
W różnych rankingach Bydgoszcz fatalnie wypada, plasuje się zwykle w ogonie. Natomiast dzięki Kozłowiczowi nasze miasto trafiło do dziesiątki wyróżniających się w minionym roku. Chodzi o plebiscyt ?Gazety Wyborczej? Absurd Roku – Miś 2014. Bydgoszcz znalazła się w naprawdę doborowym towarzystwie. Wśród dziesięciu nominowanych do nagrody Misia 2014 były m.in. Tuszyny koło Łodzi, gdzie radni uznali, że Kubuś Puchatek to zbyt kontrowersyjna postać na patrona dla placu zabaw.
Pomysł Kozłowicza zapewniający Bydgoszczy dostanie się do pierwszej dziesiątki w ogólnopolskim plebiscycie związany był z biletomatami. Dyrektor Zarządu Dróg nie zamierzał pozwolić na to, żeby z powodu niesprawnych urządzeń bydgoszczanie mogli czuć się bezkarni, jeżdżąc na gapę miejskimi autobusami i tramwajami. Dlatego uznał za konieczne sprawdzanie na bieżąco przez pracowników ZDMiKP, czy biletomaty są sprawne. W celu umożliwienia im dojazdu do biletomatów miał zostać zakupiony przez Zarząd Dróg następująco wyposażony samochód: silnik o pojemności od 1,8 do 2,5 l, radio sterowane z poziomu kierownicy, kamera wspomagająca cofanie, przyciemniane szyby, alufelgi, dodatkowe gniazdko zapalniczki w bagażniku.
Widać z tego ogłoszenia troskę o pracowników w firmie kierowanej przez Mirosława Kozłowicza. No i rzecz najważniejsza. Mimo że prezydent Bruski zablokował kupno tego niezbędnego do kontrolowania biletomatów w mieście samochodu, Bydgoszcz znalazła się w czołówce ogólnopolskiego plebiscytu.