Bydgoszczanie powinni się stale rumienić ze wstydu. Kiedy w 1910 roku pojawiła się na skwerze koło Teatru Miejskiego rzeźba Łuczniczki, w mieście zawrzało. Najbardziej zajadli ciemnogrodzianie chcieli, żeby posąg sprzedano lub przetopiono, inni zacofańcy ograniczali się do zasłaniania biustu nagiej niewiasty. Minęło ponad sto lat, a współczesna wersja Łuczniczki, którą postawiono przed gmachem Opery Nova, znowu wywołuje krytyczne uwagi, a niektórych nawet gorszy. Podobno stoi w zbyt wyzywającej pozie. Wstyd!

Garstka światłych bydgoszczan, których mierzi pruderia większości mieszkańców, może jednak odetchnąć z ulgą, bo pojawiają się kolejne, zwalczające ciemnotę osoby i instytucje. Zaczęło się dziać coś sensownego w tej mierze w 2009 roku. Po pierwsze, powstało Stowarzyszenie ?Lambda Bydgoszcz? i zorganizowało I Bydgoskie Dni Różnorodności. Wsparł te działania dyrektor Paweł Łysak, oferując salę Teatru Polskiego na pokazy multimedialne oraz miejsce spotkania i dyskusji. Włączyła się także niezawodna w takich sprawach ?Krytyka Polityczna?.

?Krytyka Polityczna? wraz z Lambdą postanowiły rozsadzić wreszcie to, co zastane i skostniałe w naszym mieszczańskim myśleniu, i skierować światło dyskusji społecznej na osoby marginalizowane przez hetero- i fallocentryczną kulturę? – czytamy w manifeście, który informował o zamiarach organizatorów I Bydgoskich Dni Różnorodności.

W piątek, 21 czerwca, zaczynają się V Bydgoskie Dni Różnorodności. Nie zawiódł nas rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, który pół roku temu odważył się w zapyziałym grajdole, jakim jest Bydgoszcz, dokonać czynu, którym włączył nasze miasto do grona polskich prekursorów w walce z ciemnotą. Zdjął mianowicie wiszące w gabinecie rektora oraz sali senatu krzyże, gdyż indoktrynowały one każdego, który zjawił się w tych pomieszczeniach, a wręcz zmuszały go do przyjęcia światopoglądu chrześcijańskiego. Poza tym nie ulega wątpliwości, że krzyże także odciągały na boczny tor myśli naukowców pracujących na UKW, ograniczając w ten sposób ich twórczą inwencję, o uniemożliwieniu pracy intelektualnej na odpowiednio wysokim poziomie nie wspominając.

Rektor Janusz Ostoja-Zagórski, poparł pomysł włączenia się Studenckiego Koła Seksuologicznego UKW w Bydgoskie Dni Różnorodności i udostępnił aulę Copernicanum na wykład dr. hab. Jacka Kochanowskiego pt. Społeczne tworzenie seksualności. Odbędzie się on 21 czerwca o godz. 16.30.

Jacek Kochanowski jest adiunktem na Uniwersytecie Warszawskim i profesorem w Wyższej Szkole Turystyki i Języków Obcych. Było o nim głośno, gdyż należał do czteroosobowej grupy naukowców, która na zlecenie Stowarzyszenia ?Pracownia Różnorodności? Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Trans i Queer, dokonała przeglądu podręczników szkolnych pod kątem treści homofobicznych. Grant na te badania przyznała Fundacja im. Stefana Batorego w ramach programu dotacyjnego ?Demokracja w Działaniu?.

?Polska szkoła reprodukuje szkodliwe, antyhomoseksualne i antytranspłciowe stereotypy, przyczyniając się do utrwalania w polskim społeczeństwie postaw homofobicznych, bifobicznych i transfobicznych? ? napisał w podsumowaniu badań prof. Jacek Kochanowski.

Ciekawe teorie wygłosił warszawski socjolog, udzielając wywiadu lewicowemu ?Przeglądowi?. ?Jesteśmy zaprogramowanymi aktorami odgrywającymi rolę w przedstawieniu, które zastąpiło nam rzeczywistość. W spektaklu, na którym zyskuje wyłącznie mniejszość znajdująca się na szczycie piramidy segregacji. Opór jest bardzo prosty: musimy przestać brać udział w tym przedstawieniu. Wtedy system runie. Ale najpierw musimy uwierzyć, że na jego gruzach da się zbudować lepszy świat? ? stwierdził Jacek Kochanowski.

Czego będzie dotyczył jutrzejszy wykład, dokładnie nie wiadomo. Na YouTube naukowiec informuje, że powie, iż seks jest fajny. No wreszcie! Wreszcie pojawi się w Bydgoszczy światła jednostka, która wyjawi mieszkańcom, iż seks jest fajny. Do tej pory bydgoszczanie sądzili, że to jakieś paskudztwo. Na szczęście, dzięki uprzejmości rektora UKW, w auli Copernicanum gość z Warszawy odkryje przed nimi jutro nieznane tutejszym moherom prawdy. Możemy sobie wyobrazić, jakie zapanuje zgorszenie. A może i nie zapanuje, przecież większość bydgoszczan w ogóle nie wie, co to jest seks.

Tegoroczne Bydgoskie Dni Różnorodności będą obfitowały też w inne atrakcje. W sobotę o godz. 12.00 w pojawią się w księgarni ?Ówczesnej?- jako ?Żywa Biblioteka? – niepijący alkoholik gej, wegetarianin i drag queen. Zdradzą, jak walczyć z uprzedzeniami. Szczególnie warto będzie wysłuchać tego pierwszego. Geje nie mają w Bydgoszczy źle, ale niepijących to się tutaj szczuje psami.

Mamy też radosną wiadomość dla wszystkich fanów posła Roberta Biedronia. Przyjedzie on pojutrze do naszego miasta i spotka się z wielbicielami o godz. 16.00 w Teatrze Polskim.

Najważniejszym wydarzeniem Bydgoskich Dni Różnorodności będzie tradycyjnie Dzień Milczenia. W minionych latach wyglądało to w ten sposób, że grupka osób w milczeniu przechodziła z placu Wolności na Stary Rynek, protestując w ten sposób przeciw milczącemu przyzwalaniu przez społeczność bydgoską na szerzącą się w mieście homofobię. W tym roku będzie to przebiegało inaczej. Jak informuje Stowarzyszenie ?Lambda Bydgoszcz?: ?zamiast zwyczajnego przemarszu, rozstawimy się z transparentami i zaklejonymi ustami na Starym Rynku?.

To można zrozumieć. Z roku na rok jest pod względem homofobii coraz gorzej, więc trzeba w sposób bardziej ostentacyjny protestować przeciw zmowie milczenia, jaka panuje na temat oczekiwań osób wyznających inne od zaściankowych preferencje.