Przyzwyczailiśmy się już, że senator Andrzej Kobiak występuje w Bydgoszczy w roli dobrego wujka, który robi mieszkańcom różne prezenty. Ostatni był bardzo udany: sfinansowanie występu Jacka Wójcickiego na balkonie kamienicy przy placu Wolności. Wabiący głos tenora przyciągnął nawet mieszkanki odległych dzielnic miasta. Spodobało się Andrzejowi Kobiakowi, że jego pomysł zyskał uznanie, a bydgoskie media już zadbały o to, żeby wbić wszystkim do głowy, iż występ Wójcickiego zawdzięczają wyłącznie senatorowi Platformy Obywatelskiej.
Teraz zrodziła się okazja do zdobycia serc emerytek (to najkarniejszy ze wszystkich elektorat), poprzez ufundowanie występu ubóstwianego przez panie Zbigniewa Wodeckiego.
Oczywiście, koszty koncertu w Filharmonii Pomorskiej są nieco wyższe od wynajęcia balkonu. Dlatego dorzuci się Tadeusz Zwiefka. Obaj politycy PO, senator i europoseł, solidarnie pokryją wydatki związane z występem popularnego piosenkarza dla uświetnienia inauguracji roku akademickiego Bydgoskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
To też pomysł na to, żeby Zwiefkę trochę ?odpoznanić?. Były dziennikarz telewizyjny został wprawdzie wybrany europosłem z okręgu kujawsko-pomorskiego, ale mieszka pod Poznaniem. Poza tym na biednego nie trafiło. Podobno przez jedną kadencję w Parlamencie Europejskim można uskładać 3 mln zł oszczędności.
Rzecz jasna, inaugurację i koncert Wodeckiego uświetni swoją obecnością prezydent Rafał Bruski. Nie ma wyjścia. Partyjnie podlega obecnie Zwiefce.