BKS Visła Bydgoszcz przegrała z GKS Katowice 2:3 (25:22, 25:18, 22:25, 18:25, 12:15) w meczu szóstej kolejki PlusLigi.

Podopieczni trenera Przemysława Michalczyka chcieli dzisiaj wygrać pierwszy ligowy mecz. Po dwóch setach wydawało się, że mogą tego dokonać. Jednak potwierdziła się znana siatkarska prawda, że kto nie wygrywa meczu w trzeciej partii po dwóch wygranych setach, przegrywa po tie-breaku.

W pierwszym secie wynik długo bliski był remisu (17:17). Obie drużyny nie odpuszczały. Bydgoszczanie ważny punkt zdobyli po asie Jakuba Peszki (23:21). Mocne zbicie Sterna dało bydgoszczanom piłkę setową, a po błędzie gości pierwszy setowy punkt. W drugiej partii gospodarze kontynuowali dobrą passę, a zagrywki Peszki siały spustoszenie w szeregach gości (21:12). Bydgoszczanie grali skutecznie i drugą partię wygrali łatwo i szybko (25:18).
 
Trzecia odsłona była wyrównana niemal do końca (20:20). W końcówce zawiedli ci, którzy dotąd byli podporą bydgoskiej drużyny. Po błędzie Sterna i chybionej zagrywce Peszki, goście zdobyli pierwszy punkt. W czwartej partii goście dominowali i bez problemów doprowadzili do tie-breaka.
 
W piątym secie drużyny walczyły na zasadzie punkt za punkt (11:11). W końcówce mniej błędów popełnili katowiczanie i  dzięki temu wywieźli z Bydgoszczy dwa punkty.

BKS Visła już w środę, 27 listopada, zmierzy się w kolejnym ligowym meczu w Gdańsku z Treflem.

BKS Visła Bydgoszcz - GKS Katowice 2:3 (25:22, 25:18, 22:25, 18:25, 12:15)

BKS Visła: Gałązka, Stern, Lipiński, Kalembka, Peszko, Urbanowicz, Szymura (libero) oraz Woch, Gryc, Gil, Quiroga.

GKS: Jarosz, Fijałek, Kohut, Szymura, Kwasowski, Zniszczoł, Watten (libero) oraz Firlej, Musiał, Buchowski, Szymański, Nowakowski.