Historia Bydgoskiej Alei Autografów rozpoczęła się w 2007 r. Wtedy, po raz pierwszy, upamiętniono 4 pierwszy osoby zasłużone dla Bydgoszczy: Ireny Szewińskiej, Rafała Blechacza, Zbigniewa Bońka, Jerzego Hoffmana i Adama Sowy.
Przedsięwzięcie ma charakter cykliczny i co roku lista wydłuża się. W tym roku kapituła złożona z prezydenta i przewodniczącego rady miasta, rektorów bydgoskich uniwersytetów, redaktorów naczelnych bydgoskich gazet, TVP i Radia PiK, a także urzędników ratusza uhonorowała kolejne trzy osoby: dyrektora Centrum Onkologii Zbigniewa Pawłowicza, mistrza świata w siatkówce Michała Winiarskiego i prezesa Zarządu bydgoskiej PES-y Tomasza Zaboklickiego.
- Trzech panów doznaje wielkiego zaszczytu upamiętnienia ich i uhonorowania tego, co do tej pory zrobili. W ulicy Długiej odsłonią dzisiaj swoje autografy. Rektorzy bydgoskich uczelni, redaktorzy bydgoskich gazet, samorządowcy zdecydowali – powiedział prezydent Rafał Bruski. – Mamy trzech mistrzów świata. Pana prezesa Tomasza Zaboklickiego, mistrza świata w budowaniu pociągów i szybko jeżdżących tramwajów, pana dyrektora Zbigniewa Pawłowicza, który jest mistrzem świata w leczeniu nas z różnych chorób, w tym także z tego, że potrafi jako jeden z nielicznych świetnie zarządzać placówką zdrowia, która rozrasta się i pączkuje z roku na rok. I mamy trzeciego laureata, tego faktycznego mistrza świata, Michała Winiarskiego, który duchem jest z nami. Są dzisiaj rodzice Michała – przedstawił tegorocznych laureatów Rafał Bruski.
Uhonorowani, kolejno odsłaniali swoje autografy. – Jest to dla mnie wyjątkowa chwila, wyjątkowy honor, żeby w grodzie nad Brdą mieć swój ślad. Bo tyle uczyni człowiek dobrego, jeżeli pozostawi po sobie pamięć i ślad – powiedział Zbigniew Pawłowicz.
Ojciec Michała Winiarskiego zaprosił wszystkich na spotkanie z synem, mistrzem świata w siatkówce do Łuczniczki. Już pojutrze, 12 listopada, w bydgoskiej Łuczniczce zagra w meczu bydgoskiego Transferu z Bełchatowem, którego jest zawodnikiem.
Tomasz Zaboklicki wzruszony i stremowany powiedział, że stoi za nim PESA. – To zespół odniósł sukces. Cztery tysiące załogi – stwierdził.