Styczniowego gościa galerii Anny Osińskiej nie da się zaszufladkować. Krystyna Berndt ma wiele pasji. Jest polonistką, teatrologiem, dziennikarką o zainteresowaniach etnograficznych, realizatorką filmów dokumentalnych oraz fotografem. Za niezwykłą uznana została wystawa jej zdjęć pt. ?Filozofia stodoły. Odchodzące wioski Białostocczyzny?, która była próbą zatrzymania w kadrze obrazu przemijających kultur z pogranicza polsko-białoruskiego. Krystyna Berndt przygotowała również cykl programów dla TVP Bydgoszcz oraz zdobywała nagrody na konkursach i przeglądach filmowych.
Wydawać się mogło, że podczas wizyty w artGallery wcieli się w jeszcze inną rolę, mianowicie wykładowcy, bowiem spotkanie z nią zatytułowane było ?Mity, znaki i symbole Bożego Narodzenia w tradycji polskiej?. Z kartek leżących przed nią na stoliku wynikało, że ma przygotowany wykład. Na szczęście, silniejsze okazały się artystyczna natura i spontaniczność Krystyny Berndt. Zamiast wykładu uczestnicy usłyszeli interesującą opowieść, przeplataną zwierzeniami i wierszami wybranych poetów.
Dla goszczącej w artGallery dziennikarki nie ulega najmniejszej wątpliwości, że nie ma poza Polską innego miejsca na świecie, gdzie Wigilia jest dniem tak szczególnym, wręcz magicznym. Nigdzie poza Polską ludzie nie łamią się tego dnia opłatkiem. Tylko w naszym kraju z Wigilią wiąże tak wielka liczba obyczajów i przesądów. Wagę tego dnia najlepiej, zdaniem Krystyny Berndt, oddał Melchior Wańkowicz słowami, że w Wigilię ?gdzieś na Mlecznej Drodze Szafarz Niebieski odwraca klepsydry naszych żywotów?. – Tak pięknie powiedział, że chyba nikomu się już lepiej nie uda na temat Wigilii – stwierdziła.
Wierszy Krystyna Berndt odczytała tego wieczoru kilka, gdyż, jak stwierdziła, czytanie wierszy bardzo nas uszlachetnia. Uczestnicy spotkania mogli więc poznać utwory o tematyce wigilijnej autorstwa Czesława Miłosza, Leopolda Staffa oraz Ernesta Brylla. Wyznała też, że jej Wigilia kojarzy się ze świętem Wszystkich Zmarłych w związku z tradycją zostawiania pustego miejsca przy stole. – W Wigilię przypomina się zmarłych. To dla nas moment do zastanowienia, czy nam się uda coś zatrzymać, jeszcze uda – zwierzała się artystka.
Solidna porcja wiedzy też została uczestnikom spotkania przekazana. Skąd się wzięło wieszanie jabłek na choince, dlaczego taki ważny jest mak tego dnia, jakie dania jadano na dworach magnackich, a jakie w chłopskich chatach, ile potraw powinno się serwować podczas wieczerzy wigilijnej, dlaczego przy stole nie może siedzieć trzynaście osób. Wyliczać można by jeszcze długo.
Opisom obyczajów i przesądów towarzyszyły też chwile różnych wspomnień, m.in. o Wigilii z trędowatymi w Indiach czy sędziwej góralce, która groziła kijem, gdy w dniu Wigilii ktoś chciał się wziąć za narąbanie drewna do pieca, bo przecież w tym szczególnym dniu obowiązuje całkowity zakaz wykonywania pracy fizycznej.
Spotkanie zakończyło się wspólnym śpiewaniem starych kolęd. Krystyna Bernd uważa, i nie jest w tym przekonaniu odosobniona, że polskie kolędy są wyjątkowo piękne, a przecudnej urody są kołysanki: ?Lulajże, Jezuniu?, ?Oj, maluśki, maluśki?, ?Gdy śliczna Panna?. Podczas środowego spotkania w artGallery śpiewane były jednak utwory dużo, dużo starsze.