Bydgoska organizacja Partii Wolność wchodzącej w skład Konfederacji, oceniła dzisiaj podczas konferencji prasowej przed ratuszem wartość uchwalonej przez Radę Miasta Strategii Bydgoszczy do 2030.

Marcin Sypniewski, sekretarz Konfederacji i były kandydat na prezydenta Bydgoszczy, uchwalony kilka dni temu przez Radę Miasta dokument  „Bydgoszcz 2030. Strategia rozwoju” nadaje się do kosza. Strategiczny dokument miasta określił jako kompletnie nierealny, nieaktualny i przez to zupełnie zbędny. - To, w obliczu nadchodzącego kryzysu, można bez ryzyka stwierdzić. Każde posiedzenie rady nadzorczej w poważnej instytucji w tych nieprzewidywalnych i trudnych czasach rozpoczyna się od cięcia wydatków i minimalizowania ryzyka. Natomiast Rada Miasta Bydgoszczy ani słowem nie odniosła się do kryzysu gospodarczego. Firmy upadają, prognozowanie kolejnego dnia na rynkach jest nierealne. Prezydent nie potrafi określić, kiedy tramwaj wróci na Babią Wieś, a prognozuje, co będzie za 10 lat. Zamiast fantazjować o przyszłości prezydent i radni powinni określić w tej chwili, jakie wydatki tniemy, gdzie szukamy dodatkowych przychodów - mówił podczas konferencji prasowej na Starym Rynku Sypniewski. Lider bydgoskich wolnościowców przypomniał o swoim postulacie Karty Bydgoszczanina (wzorem Karty Warszawiaka), która w trudnych czasach mogłaby spowodować zwiększenie dochodów miasta.

Natomiast adwokat Maciej Cerajewski wskazał, że na nadchodzące trudne czasy rządzący mają do zaoferowania samorządom przede wszystkim zmianę przepisów zezwalających  na większe zadłużanie się. - Tarcza 4.0 ma zapis dotyczący możliwości większego zadłużenia się samorządów - do 80%. Jest to betonowe koło ratunkowe dla samorządowców, które pozwoli na zaciąganie niespłacalnych długów. Odpowiedzialność za niszczenie finansów miasta spadnie na następców. Istnieje ryzyko, że tak zadłużona Bydgoszcz zostanie przejęta przez komisarza od premiera Morawieckiego, a przejęcie Bydgoszczy przez PiS to najczarniejszy scenariusz dla Bydgoszczy - powiedział mec. Cerajewski.

Wiceprezes partii KORWiN Bartosz Woźniak przypomniał, że urzędy nie mają własnych pieniędzy, a wszelkie fundusze pochodzą od podatników. - Bydgoszczanie teraz liczą każdy grosz i jest to bardzo rozsądne podejście. Niestety, nasi przedstawiciele na szczeblu centralnym w Warszawie oraz tu w budynku ratusza, nadal zastanawiają się nad kolorem kostki brukowej, a to nie tędy droga. Czas zacząć oszczędzać i zmniejszać biurokrację - podkreślił.

Prezes bydgoskiej partii KORWiN Marek Stankiewicz nawiązał do obchodzonego dzisiaj Dnia Dziecka. Do życzeń zdrowia, szczęścia i pomyślności dla dzieci małych i tych większych, dodał radę: - Trzymajcie się za kieszenie, bo rząd dobiera się do nich bezustannie. Każdy młody Polak tuż po urodzeniu w ramach wyprawki otrzymuje 27 tys. długu. Taka wysokość długu była przed "Piątką Kaczyńskiego". Po wprowadzeniu kolejnych pakietów socjalnych będzie tylko gorzej. (...) Do swojej propagandy PiS powinien dorzucić bajkę o małym dłużniczku - podsumował Stankiewicz.