Dla Waldemara Marera (19 lat), tegorocznego maturzysty z Technikum Chemicznego, największą życiową pasją stały się gry planszowe. Gra w nie godzinami, opowiada z zacięciem i namawia do nich innych. W każdy czwartek o godzinie 18 w Światłowni przy ul. Św. Trójcy 15 pokazuje, jak można spędzać czas przy planszówkach.
Wirus planszówek dopadł Waldka Marera jeszcze w podstawówce. Przypadkowo podczas wycieczki rowerowej wszedł do nieistniejącego już sklepu z planszówkami przy ul. Gdańskiej. To, co zobaczył, sprawiło, że powracał do tego miejsca wielokrotnie. Brał udział w spotkaniach z grami planszowymi takich właśnie, jakie teraz on sam organizuje w czwartki w Światłowni.
Jego zdaniem, planszówki są pewnego rodzaju ucieczką od rzeczywistości w sieci. W grze komputerowej może co prawda brać udział jednocześnie wielu graczy, jednak każdy z nich siedzi samotnie przed ekranem komputera. Zaletą gier planszowych jest możliwość spotkania z przyjaciółmi, poznania nowych ludzi, posmakowania zdrowej rywalizacji. Wiek nie gra tutaj żadnej roli. W ogólnopolskich turniejach gier planszowych biorą udział zarówno dwunastolatkowie, jak i osoby w bardziej dojrzałym wieku.
- Planszówki pomogły mi w nauce. Nauczyły mnie logicznego myślenia, myślenia strategicznego, czyli tego co niezbędne jest w studiowaniu przedmiotów ścisłych ? uważa Waldek Marer, który już niebawem wybiera się na Politechnikę Gdańską.
Dzisiejsze planszówki znacznie odbiegają od dawniejszego chińczyka czy młynka. Najprostsze to talia kart, bardziej skomplikowane mają swoją planszę, figury i tysiące możliwych rozwiązań. Nie ma szansy, aby w identyczny sposób powtórzyć rozgrywkę. Każda jest jedna, jedyna, a przez to właśnie niepowtarzalna i wciąż atrakcyjna. Gry różnią się miedzy sobą czasem trwania. Są takie, które można skończyć błyskawicznie. W innych rozgrywka trwa kilka godzin, dni, czy nawet miesięcy.
- Znam ludzi, którzy w trakcie weekendu spotykają się na działeczce i zasiadają do planszówki. Kiedy weekend się kończy zamykają działkę i rozjeżdżają się do domów. Wracają za tydzień i znowu grają. I tak w kółko przez wiele miesięcy ? śmieje się Waldemar Marer.
Koszt współczesnej planszówki waha się pomiędzy 30 zł a nawet 350 zł. Wszystko zależy od stopnia rozbudowania danej gry. Są tysiące rodzajów planszówek. Istnieją gry strategiczne – w których gracze zwalczają się nawzajem w oparciu o własną armię, ekonomiczne – w których prowadzi się przedsiębiorstwo, gdzie należy wypracować zysk, zręcznościowe – w których ważny jest refleks i trafność podejmowanych decyzji itd. Wyobraźnia ludzka jest nieograniczona i nikt na świecie nie może powiedzieć, że zagrał we wszystkie istniejące planszówki.
Gry planszowe stają się obecnie czymś bardzo modnym. Czy mogą one niebawem wyprzeć całkowicie tak popularne do niedawna gry komputerowe? Zdaniem Waldka Marera tak się pewnie nie stanie, ale triumfalny pochód tego typu rozrywki może oznaczać jedno: mamy dość samotności w sieci i chcemy rozmawiać z ludźmi w świecie realnym.
Grzegorz Dudziński