Opera Nova w Bydgoszczy wystawiła po raz pierwszy w swojej 60-letniej historii utwory Karola Szymanowskiego. Premiera przedstawienia baletowego ?Stabat Mater.Harnasie? odbyła się w minioną sobotę.
Nie skłamał choreograf Robert Bondara zapowiadając, że w obu inscenizacjach stara się położyć nacisk na uniwersalne ludzkie przeżycia i uczucia. Tancerze podchwycili intencje choreografa i wybornie podążają za nimi. Szarość, biel i czerń scenografii i kostiumów podkreślają wyrażane emocje.
Scenografia, mimo że bardzo prosta – udrapowane materie, sceniczne meble o geometrycznych kształtach ? jest aktorem dramatu, porusza się. Gra świateł jest dopełnieniem całości ? muzyka zostaje zilustrowana, ba, zostaje zintegrowana z pozostałymi elementami przedstawienia. Zaproponowane przez zespół Opery Nova inscenizacje urzekają harmonią. Taniec nie jest tu nudną kombinacją trudnych kroków, póz i ruchów ciała. To on na równi z muzyką opowiada nam obie historie.
Przy ?Stabat Mater? widz musi uruchomić swoją wyobraźnię. Co przedstawia bardzo efektowna jedna z początkowych scen, w której ?niewidzialne? ręce wciągają po kolei za kurtynę tancerzy, pozostawiając na scenie tylko jednego? Może zapadanie w sen Apostołów i opuszczenie przez nich Syna? Ruchoma szklana klatka otoczona tłumem ? czy ma tylko eksponować Syna i jego bolejącą Matkę, czy przypomina, że jesteśmy tylko, mniej lub bardziej współczującymi, świadkami ich bólu i cierpienia?
Wydrukowany program przypomina, że scenariusz Harnasiów był dość luźnym szkicem i pozostawiał reżyserowi dużą swobodę. Bondara bardzo go uwspółcześnił i ta aktualizacja wyszła baletowi na dobre, podobnie jak współczesne kostiumy. Dzięki temu historia Młodej, która krótko przed weselem z aprobowanym przez rodziców porządnym, tak porządnym, że może przez to trochę nudnym narzeczonym, poznaje żywiołowego, ceniącego swobodę Harnasia, staje się ponadczasowa. Pozostaje tyle góralszczyzny, a przez to polskości, ile wkomponował w to dzieło Szymanowski, reszta jest ogólnoludzka.
Sobotnie przedstawienie miało uczcić 60 lat polskiej sceny operowej w Bydgoszczy. Pięknie uczciło!