Włodzimierz Józef Bykowski, ur. w 1967 r. w Bydgoszczy, absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy. Na przełomie lat 80. i 90. rysownik komiksów; później zajmował się reklamą, wystrojami wnętrz i projektowaniem graficznym, w tym designu paralotni dla Dudek Paragliders. Zaprojektował kilkadziesiąt znanych znaków towarowych oraz innych logotypów. W 1999 r. opublikował pierwszy przewodnik rowerowy Weekend w drodze po okolicach Bydgoszczy. Autor lub współautor ponad 20 przewodników z zakresu turystyki pieszej, rowerowej i kajakowej w rejonie województwa kujawsko-pomorskiego i okolic ? wszystkie ilustrował własnymi zdjęciami. Pisał artykuły prasowe propagujące aktywny wypoczynek. Miłośnik muzyki dawnej i opery barokowej. Od 2006 r. tworzy cykle malarskie poświęcone wybranemu tematowi.
- * *
Pomysł namalowania historii pierwszego upadłego anioła nasunął mi się w 2009 r. przy okazji pracy nad cyklem Viriditas, który był inspirowany fragmentami Liber Scivias Domini (Poznaj ścieżki Pana) Hildegardy z Bingen. Z twórczością średniowiecznej mistyczki spotkałem się w latach 80., kiedy pierwszy raz usłyszałem dramat muzyczny Ordo virtutum (Zastęp cnót) w wykonaniu zespołu Sequentia. W utworze występuje postać Diabła starającego się skusić człowieka. W podobny sposób szatan pojawia się w innych dziełach muzycznych minionych wieków, np. barokowych: L’anime del Purgatorio (Alessandro Stradella) lub Il Sant’ Alessio (Stefano Landi), którego libretto napisał Giulio Rospigliosi, późniejszy papież Klemens IX. We wszystkich tych utworach nienawidzący Boga kusiciel przegrywa, eschatologicznie wszystko kończy się jego klęską.
We współczesnej kulturze Diabeł został sprowadzony do towaru służącego powiększeniu zysku. Odnoszące się do symboliki satanistycznej zespoły muzyczne oraz związana z nimi subkultura, filmy i książki zacierają granice pomiędzy tradycyjnym rozumieniem dobra i zła. Wielu osobom wydaje się dziś, że Diabeł nie istnieje, albo że jest wręcz czymś dobrym. Przeciwstawiają go Bogu, który tak naprawdę jest zły, bo stworzył świat pełen niesprawiedliwości. Tym samym odwracają się role. Dlatego moją opowieść o Lucyferze postanowiłem zostawić otwartą. Jako miłośnik opery barokowej wsparłem się na założeniach francuskiej tragedii lirycznej, która formalnie składa się z 5 aktów poprzedzonych alegorycznym prologiem. W mojej opowieści nie ma jednak ostatniego rozdziału, który dopiero zostanie napisany. Zatrzymuję się na teraźniejszości. Funkcję prologu pełnią w mojej pracy zewnętrzne skrzydła tryptyków, symbolicznie opowiadające historię wyimaginowanego ogrodu. Plastycznie cykl jest rodzajem ogólnokulturowego pasticcio, malowanym i wycinanym na płycie niby kolażem. Otwieranie prac ma z kolei wprowadzić do przestrzeni galerii element teatralny, przekładania kolejnych stron komiksowej narracji.
Pierwszy tryptyk ukazuje ?Pierwotne piękno? ? Lucyfer, najpiękniejszy anioł, niesie światło Boga; adorujący go zieloni aniołowie nawiązują do viriditas Hildegardy z Bingen. Drugą odsłoną są ?Narodziny pychy? ? upadający anioł porzuca światło Boga i niczym Narcyz przegląda się w lustrze; zaczyna uważać, że otaczający go blask to efekt jego boskości; aureole aniołów odchodzących od Stwórcy stają się srebrne, co symbolizuje światło odbite, pozorny blask. Kolejny akt nosi tytuł ?Książę trzeciej części gwiazd? ? ukazuje on Lucyfera pełnego pychy i zadowolenia z apokaliptycznymi rogami na głowie, zagarniającego 1/3 gwiazd (czyli aniołów). Ostatni tryptyk to ?Siedem darów śmierci? ? namalowany z profilu Lucyfer, podobnie jak Fortuna, posiada dwa oblicza, z których drugim jest śmierć; siedmioma rękoma oferuje owoce, kusząc do popełnienia grzechów głównych; anioł wierny Bogu jest zasłonięty, widać tylko połowę jego twarzy; właściwie zło i śmierć w postaci wyschniętych gałęzi zwyciężają. Lucyfer, z niosącego światło, zamienia się w posłańca śmierci. Jaki będzie ostatni akt, zależy od nas.
Włodzimierz Bykowski
Na zdjęciach powyżej: Włodzimierz Bykowski, cztery skrzydła zewnętrzne tryptyku “Dzieje Lucyfera – niedokończona historia w czterech aktach z prologiem”, płyta, akryl.