W wielu polskich miastach ogłaszany jest stan alarmowy w związku z pojawiającym się coraz większym deficytem wody. Alarmują o tym media, zwłaszcza w programach telewizyjnych pojawia się coraz więcej informacji o poważnych niedoborach wody.
- Zasypywani jesteśmy pytaniami, czy rzeczywiście jest tak, że Bydgoszczy grożą przerwy w dostawach wody, czy coraz niższy poziom wody w rzekach wpłynie na jej jakość i czy po prostu woda w kranach będzie płynęła cały czas. Te pytania mieszkańców skłoniły nas do odpowiedzi i zwołania dzisiejszej konferencji prasowej – wytłumaczył powód zaproszenia dziennikarzy na konferencję prasową Marek Jankowiak, rzecznik MWiK-u.
- Nie ma zagrożenia! Wody nam nie zabraknie! – od razu wytłumaczył prezes MWiK-u Stanisław Drzewiecki. – Planując i realizując inwestycje w ramach projektu unijnego w latach minionej dekady oprócz całości troski o jakość wody, myśleliśmy również o wydajności, o ilości i niezawodności działania. Test na te parametry przechodzimy teraz w okresie wysokich temperatur – dodał Drzewiecki.
Okazuje się, że test ten bydgoskie Wodociągi zaliczają nie tylko na “piątkę”, ale że wręcz afrykański klimat, który zapanował jest dla miejskiej spółki powodem do zadowolenia.
- Zużycie wody w stosunku do typowego średniego wzrosło o ponad 40%. Tyle więcej konsumenci wody zużywają – poinformował Drzewiecki. Wytłumaczył też, dlaczego nie grozi nam w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem deficyt wody.
- Możliwość retencjonowania wody daje nam ujęcie infiltracyjne na Czyżkówku. Taką retencję wody w stosownym czasie żeśmy przygotowali. W związku z tym możemy być spokojni o dostawy wody. Zapas mamy na półtora miesiąca – wyjaśnił Drzewiecki, dodając, że uzupełnianie zapasów w stawach infiltracyjnych MWiK następowało i sukcesywnie następuje w godzinach nocnych, wtedy kiedy prąd jest tańszy.
Prezes Drzewiecki ponowił wezwanie, by bydgoszczanie pragnienie gasili wodą z kranu. – Woda z kranu jest bezpieczna, badana przez sanepid, czego nie można powiedzieć o wodzie w butelkach – stwierdził. Budując pozytywny wizerunek wśród mieszkańców, MWiK uruchomił w kilku punktach Bydgoszczy, m.in. na Starym Rynku, na osiedlu Leśnym na ul. Sułkowskiego tzw. poidełka, przy których rozdawane są spragnionym przechodniom kubki z zimną emwikowską wodą.
- Cieszymy się też z podlewania ogrodów, bo przychody spółki będą większe. Możemy pozwolić sobie na takie podlewanie bez ograniczeń – wyjaśnił prezes MWiK-u.
Na końcu konferencji prezes bydgoskich Wodociągów ujawnił pewien niedosyt. – Może wróci ten czas, który był, kiedy zasadą było to, że się polewało wodą ulice. W Bydgoszczy i w całej Polsce nie polewa się teraz. A szkoda, bo woda spłukuje pył, daje mikroklimat, obniża o 1-2 stopnie temperaturę. To jest dużo. Może to kiedyś wróci – powiedział z nadzieją Drzewiecki.