W Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego, 21 marca 2019 roku, czyli w Światowy Dzień Poezji, odbyło się kolejne interdyscyplinarne wydarzenie. Wyeksponowano rzeźbę, określaną także jako obiekt lub instalację, pt. „Kształt wewnętrzny”, skonstruowaną przez Roberta Kaję – profesora na Wydziale Rzeźby i Intermediów Akademii Plastycznej w Gdańsku. Warto zauważyć, że artysta już po raz trzeci zaprezentował swoją nową pracę w Galerii, w dniu poświęconym poezji. Podczas literackiej części spotkania „W skali wyobraźni” przedstawiono wiersze, dwa fragmenty prozy i fragment niepublikowanego dramatu. Autorami byli twórcy związani ze środowiskiem Galerii Autorskiej: Wojciech Banach, Grzegorz J. Grzmot-Bilski, Małgorzata Grajewska, Krzysztof Grzechowiak, Jarosław Jakubowski, Grzegorz Kalinowski, ks. Franciszek Kamecki, Krzysztof Kuczkowski, Maciej Krzyżan, Henryk Majcherek, Piotr W. Rudzki, Bartłomiej Siwiec, Marek K. Siwiec, Mariusz Stoppel i Wiesław Trzeciakowski. Utwory interpretowali autorzy, Mieczysław Franaszek oraz Jan Kaja. Wiersze, wielokrotnie, okazywały się być zainspirowane lub nawiązywać do przedstawionej rzeźby, jej ciekawej formy i procesu powstawania. Także do mistycznego tekstu św. Teresy z Ávili „Twierdza wewnętrzna”, który stanowił duchową inspirację dla Roberta Kaji... i towarzyszył mu w pracy nad tym abstrakcyjnym obiektem.
Wnętrze artystycznej piwnicy zostało tak zaaranżowane, aby skupić uwagę widzów na umiejscowionej w środku rzeźbie, jakby na centrum świata. Siedząc w kręgu tworzyliśmy specyficzną oprawę dla okazałej bryły, skonstruowanej ze stalowej blachy. Działała kilkoma płaszczyznami, precyzyjnie zespawanymi ze sobą, ostrością krawędzi i chłodnym blaskiem metalu. Robiła wrażenie wielkością, ciężarem wizualnym i mocnym osadzeniem na kamiennej posadzce. Organizowała wokół siebie przestrzeń i skłaniała do oglądu ze wszystkich stron – a z każdej przedstawiała się inaczej. Miała więc wiele cech klasycznie pojmowanej rzeźby. Przywodziła również skojarzenie z elementem architektury. Jednak jej inspiracji szukać należy w awangardowym i wynikającym stąd, estetycznym i treściowo-formalnym przełomie, z początku XX wieku. Ideach konstruktywizmu i pierwszych metalowych, spawanych rzeźbach-obiektach, pochodzących z lat 30.
„Kształt wewnętrzny” sugeruje powrót do uporządkowanej przestrzeni Kosmosu, pokrewny uniwersalnym liczbom i bryłom Pitagorasa. Może również przypominać meteoryt, czyli okruch Kosmosu, który zawiera w sobie syntetyczny zapis wiedzy o Ziemi, stworzonej w czasie pierwotnego wybuchu. A ten, jak twierdzą naukowcy, przetrwał w nas i otoczeniu. To ciągle te same, podstawowe pierwiastki chemiczne. Cały czas niesiemy w sobie pamięć tego najważniejszego początku.
Jest jeszcze jeden interesujący aspekt. Punktem wyjścia dla obiektu – według relacji autora, co potwierdzał wystawiony nieopodal papierowy model – jest czworościan foremny, jego analiza i przetworzenie. W wyniku tych działań, we wnętrzu bryły zaistniała wolna przestrzeń. Robert Kaja dokładnie ją określił, odtworzył i zmaterializował. Oddał w metalu – jak sam to sformułował – kształt pustki, który nazwał właśnie „Kształtem wewnętrznym”. Przyznał się nawet do pewnego rodzaju zaskoczenia takim obrotem zdarzeń. No tak, podjął przecież udaną próbę zdefiniowania tego, co stanowi niedostępne sedno i nadania bardzo konkretnej, materialnej formy tajemnicy.
A szeroko rozumiana poezja? Napływała coraz bardziej wartkim strumieniem, gęstym od treści i zróżnicowanym formalnie. Począwszy od kamienia, znalezionego na brzegu morza, który otworzył nas na piękno słowa i głębię myśli. Rozważania egzystencjalne, przemijanie, tęsknotę za bliskimi, a także potęgę i czułość ukrytą w naturze. Kamień wydobyty z wnętrza morza i z głębi ludzkich przeżyć. Kontemplowany jak relikwia. Pośredniczący między człowiekiem, naturą a inną rzeczywistością. Jak mówi stare indiańskie przysłowie, przytoczone w filmie Arthura Penna, „Mały Wielki Człowiek” – dla mądrego człowieka nawet kamień żyje. I mówi, choć milczy. (Krzysztof Grzechowiak, „Kamień”)
Precyzyjny pod względem technicznym, wynikający z nagromadzenia informacji i nazwanych czynności, a równocześnie metaforyczny opis ważnego procesu, który odnosić się może do inżynierii, jak również sztuki i życia. Tkwi w nim pragnienie poznania najgłębszej tajemnicy. Zawiera też interesujący rys delikatności, z jaką zwykle opisuje się ciało kobiety i kruchość kwiatu. (Wojciech Banach, „Inżynieria stosowana”)
Ciekawe i bliskie przeciwstawienie sztucznej, plastycznej, metalowej konstrukcji – rzeczywistości natury, która jest żywa, zmienna, miękka i barwna. Zupełnie tak, jakby autor wiersza ustawił rzeźbę „Kształt wewnętrzny” w pejzażu, rozważając dwa rodzaje piękna: istniejące od zawsze i stworzone przez artystę. (ks. Franciszek Kamecki, „Rzeźbiarz Robert Kaja”)
Czym jest dzieło sztuki? Zagadnienie jego skomplikowanej, ożywionej, materialno-duchowej tożsamości zinterpretowane zostało bardzo swobodnie, wręcz żartobliwie, ale zgodnie z filozoficzno-estetyczną myślą Romana Ingardena. Wielkie dzieło jest nie tylko materialnym konkretem, przejawem warsztatu artystycznego, które iluzyjnie naśladuje rzeczywistość. To lustro, w którym odbija się twórca malarskiego przedstawienia, a nawet skupiony, wrażliwy odbiorca, który wchodzi w relację z dziełem. Obraz bogaty i piękny jak świat, skrywa w sobie prawdę o jego wewnętrznym porządku. Ma własną osobowość, a nawet duchowość, którą przemawia do widza. (Marek K. Siwiec, „Lustro Jana van Eyck, 2”)
Często ukrywana, a tu wyrażona bezpośrednio. Znana wszystkim, tęsknota za chwilą samotności, ciszy i powrotem do dzieciństwa. Spontanicznego, ufnego i czystego odczuwania świata, ludzi i przyrody, które jest wyczekiwane, wręcz zbawienne dla regeneracji ciała, psychiki i ducha. Marzenie o głębokim i spokojnym oddechu. (Wiesław Trzeciakowski, „Łyżeczka miodu”)
Inne pytanie, łagodnie ale przejmująco, wybrzmiewa w rozległym, górskim pejzażu:„jaka jest prawda o twojej duszy”. Krótkie, liryczne rozmyślanie o przyjaźni i ludzkich więzach. Górska wspinaczka, jako metafora zmagania i życiowych prób. (Maciej Krzyżan, „wyjawione, wysłuchane, ze snu”)
Droga przez życie i własne wnętrze, wyrażona przez symbole biblijne i antyczne. Przekraczanie kolejnych, szeroko pojętych granic. Zbawcza łaska, w której orbitę oddziaływania zostaje wciągnięty człowiek. Dusza dojrzewająca do śmierci, tajemnicy i mistycznego spełnienia. (Mariusz R. Stoppel, „Komnaty”)
Metaforyczny i przenikliwy opis człowieka i współczesnej rzeczywistości, z perspektywy osoby i dzieła św. Teresy z Ávili. Doskonalone wytrwale życie duchowe, emanuje niebywałą siłą. Namysł nad własnym kształtem wewnętrznym. Pokorne zatroskanie wobec tak konsekwentnego zdążania duszy do pełni światła. (Małgorzata Grajewska, „Święta Tereso z Ávili”)
Nowa dezyderata, poprowadzona w Herbertowskim duchu, jasna w treści i formie. Narastająca, jak życie, zdarzeniami oraz mądrością, zdobywaną w osamotnieniu i trudzie. Wędrówka znajduje spełnienie w ciszy i spokoju serca, które rozpoznaje swoje przeznaczenie. Zgodnie z myślą św. Augustyna. (Grzegorz J. Grzmot-Bilski, „Źródło”)
Podróż na Bałkany, jako stan zawieszenia w czasie i oderwania od rzeczywistości, któremu towarzyszy rozmyślanie nad ludzką kondycją i granicami. Nie tylko geograficznymi. Dowcipne przenikanie patosu i ironii. (Piotr W. Rudzki, „sopociani”)
Połączenie chwili odpoczynku ze strumieniem myśli o sobie, innych i różnych zdarzeniach. Wrażenia i sentymenty, pragnienia i fantazje, bezsilność i bezczynność. Człowiek wobec własnych ograniczeń. Sam siebie nie rozumie. Dokąd więc prowadzi ta droga? (Bartłomiej Siwiec, „moczenie nóg”)
Kamień, a może piramida? Przywołująca wielkość idei, cywilizacji i sztuki. Filozoficzne rozważanie o tym, jak zmienia się człowiek. Zanikają wartości. Poczucie proporcji, i to nie tylko w sztuce. A istniejący, w domyśle, kształt wewnętrzny, którego doskonałym przejawem jest struktura kryształu? Obecnie staje się zbędny, albo przynajmniej kłopotliwy, choć ciągle niepokoi. Wprowadza w obszar dywagacji kosmologicznych, a także odważnych i podstawowych pytań o prawdę w życiu, nauce i sztuce. O szacunek dla czasu i miejsca, które zostały dane każdemu z nas, każdej epoce. Czy odkrycie prawdy zmienia człowieka i jego otoczenie? Takie wątpliwości nie wybrzmiewają na co dzień, a więc artykułuje je poezja. (Henryk Majcherek, „Na temat”, „ A jednak”)
Czy znacznie osłabiona, wewnętrzna kondycja człowieka, może wpływać na byty wyższego rzędu, czyli anioły? Na pewno – na ich wyobrażenie. Wygląda na to, że współcześnie coraz bardziej oddalają się one od źródła. Nienazwanej tu, ale przecież ciągle aktywnie obecnej, „duszy świata”. Pomysłowa, skondensowana i zaprawiona dowcipem charakterystyka atmosfery i stylu dramatów Samuela Becketta. (Krzysztof Kuczkowski, „Anioł Becketta”)
Przenikanie rzeczywistości materialnej i duchowej, zainspirowane prawdopodobnie religijnym synkretyzmem: chrześcijaństwem oraz wierzeniami starożytnego Egiptu i Indii. Obraz nasycony treścią, zastanawiający, narysowany z dużą wyobraźnią, delikatnie a równocześnie precyzyjnie. (Grzegorz Kalinowski, „Święta rzeka”, fragment prozy) Sugestia wspomnienia. Pierwsze zetknięcie dziecięcej wrażliwości, uczuciowości i wyobraźni ze śmiercią. Głębokie przeżywanie odchodzenia bliskiej osoby. Płynna granica między jawą a snem. Między snem a śmiercią. (Grzegorz Kalinowski, „Muliste jezioro”, fragment prozy)
Od kamienia, poprzez piramidę, do bezludnej wyspy. Od kamienia, który wydobyty z głębi morza, skrywa w sobie tajemnicę zaczątku wszelkiego życia, po wyspę oblaną wodami oceanu, gdzie człowiek szuka ucieczki przed cywilizacją, którą przecież sam stworzył. Bezludna wyspa, zamieszkała przez małpy. Groteskowa przypowieść, będąca odwrotnością biblijnej historii Adama i Ewy. To nie początek gatunku ludzkiego, ale jego upadek. Zaprzeczenie rozwojowi i doskonaleniu się, które wpisane są w ludzkie geny i przeznaczenie. Uleganie zdziczeniu i deprawacji. Możliwe, że dzieje się to w imię tolerancji, pełnej otwartości, wzmocnienia życiowych sił gatunku, czy też oszalałej pogoni za nowością. A jakie będą konsekwencje tego wyboru? (Jarosław Jakubowski, „ Nowy Świat”, fragment niepublikowanego dramatu)
Hanna Strychalska