Coraz więcej firm zagrożonych jest bankructwem. Lockdown niszczy coraz więcej przedsiębiorstw. Kryzys coraz bardziej widoczny jest na ulicach...

Pod koniec zeszłego roku co dziesiąty przedsiębiorca stracił wiarę, że uda mu się przywrócić dawną kondycję finansową prowadzonego biznesu, również tylu przyznało, że groziło im zamknięcie działalności. Roku 2021 boją się jeszcze bardziej małe i średnie firmy. Bankructwa obawia się ponad jedna trzecia, głównie reprezentanci branż produkcyjnej i usługowej. Wśród przedsiębiorstw istniejących na rynku krócej niż dwa lata widmo upadłości w nowym 2021 roku towarzyszy co drugiemu – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Najczęstszymi powodami ryzyka likwidacji, wymienianymi w badaniu, był spadek płynności finansowej (66 proc.), odwołanie kontraktów i gwałtowny odpływ zamówień (39,6 proc.), a także wzrost kosztów prowadzenia działalności (20,8 proc.).

Takie pesymistyczne prognozy nie są zaskoczeniem. W Bydgoszczy widmo nadciągającego kryzysu coraz bardziej daje o sobie znać. Wystarczy przespacerować się uliczkami bydgoskiej starówki. Renomowana i reprezentacyjna ulica Długa atrakcyjnie wygląda obecnie po zapadnięciu zmroku.  Mieniące się i rozbłyskające iluminacje świąteczne stwarzają bajkowy klimat miły oku spacerowicza. Magiczny świat za dnia pryska.

Widok witryn znacznej liczby sklepów, restauracji, kawiarni czy klubów uzmysławia naocznie, w jakim świecie żyjemy. "Lokal na sprzedaż", "lokal do wynajęcia", "Bydgoski Gastro Protest", czy po prostu "Zamknięte" - tej treści komunikaty najlepiej ukazują zapaść, która dotyka coraz większą liczbę firm.  "Moda szybko się zmienia, była TUTAJ, a teraz jej nie ma. Dziękujemy Państwu, że byliście z nami tyle lat" - lektura zawiadomień umieszczonych na witrynach sklepów czy wejściowych drzwiach nie pozostawia złudzeń. Czas świętowania minął...