?Generał? Jarosława Jakubowskiego jest sztuką o komiczności i tragizmie dyktatorskich rządów.
Tytułowy generał jawi się jako groźna złowieszcza postać komiczna. To despota w laczkach i bamboszach. Pozbawiony dystynkcji i munduru generał jest śmieszny, ale też przerażająco groźny przez swoje podobieństwo do kochanego wujka z powiatowego miasteczka. Pospolitość zła jest w tej sztuce porażająca. Zło nie jest tu demoniczne, ale pospolite jak poranna jajecznica.

Jakubowski pokazuje w swojej sztuce zło w bamboszach i galotach. Zbrodnie dyktatury zostają sprowadzone do codziennej praktyki, takiej jak, powiedzmy, mycie zębów, czy poranne sikanie. Młodym adeptom sztuki wokalno-aktorskiej z Akademii Muzycznej w Bydgoszczy udało się znakomicie tę pospolitość ukazać. Starzejący się satrapa gra komedię wielkiej historii w zaciszu domowym. Uczucia i poglądy tej postaci są mistyfikacją i to mistyfikacją tak gruntowną, że sam mistyfikator zdaje się nie rozpoznawać prawdziwego sensu swego życia i związanych z nim zbrodni. Tytułowy generał najzwyczajniej nie wie kim był i kim jest. A też nie jest zdolny do zmierzenia się z rozmiarami zła, którego się dopuścił.

Dramaturgii sztuce Jakubowskiego dodaje to, że oczywiście, domyślamy się, że ów generał, to generał Wojciech Jaruzelski, a jego satrapia, to Polska lat osiemdziesiątych. Czy byliśmy wtedy sterroryzowani przez komicznego satrapę? Mordowanie ludzi było przecież jak najbardziej realne. Ale przyznać chyba musimy, za Jakubowskim, że dyktator był w znacznej mierze komiczny. Jaruzelski to nie był przecież Stalin czy Hitler. To była atrapa dyktatury. Czy rzeczywiście w latach osiemdziesiątych uczestniczyliśmy w komedii prześladowania?

Sztuka Jakubowskiego jest też opowieścią o indolencji Polaków i instytucji niepodległej Polski w procesie oceny i osądzenia dyktatury generałów z lat osiemdziesiątych. Ta sztuka mogłaby mieć podtytuł: ?Jak nie osądziliśmy zbrodniarzy stanu wojennego?. Przyznajmy, zbrodnie tamtych czasów nie zostały osądzone. Zbrodniarze nie zostali ukarani. I to niewątpliwie jest haniebne wobec mordowanych i ofiar.

Generał Jakubowskiego jest domowym dyktatorem; kimś niepokojąco podobnym do dziesiątków domowych dręczycieli. Precyzyjniej ? to ktoś zastanawiająco podobny do domowych, pospolitych dyktatorów terroryzujących swoich najbliższych.

Cieszyć musi, że w Galerii Autorskiej poważnie i wnikliwie próbuje się rozmawiać o dylematach współczesnej historii. Tekst Jakubowskiego jest znakomitą inspiracją do takiej rozmowy. Co się stało z Polską i z nami, że utraciliśmy jasność i precyzję ocen moralnych prześladowania i zbrodni? Czy czeka nas złość i nienawiść w związku z naszą własną niemocą wydawania sądów moralnych? Najkrócej mówiąc ? wciąż nie wiemy, gdzie pochowamy generałów stanu wojennego ? na Powązkach, czy na śmietniku.

Pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że będzie okazja do porozmawiania o tych sprawach w większym niż grono Galerii Autorskiej publiczności, kiedy Teatr Polski w Bydgoszczy przestanie zajmować się problemami Murzynów, gejów i całkiem gender, a zechce prezentować sztuki takie jak Jakubowskiego ?Generał?.