Pierre Pirson mieszka i pracuje w Liege oraz w Polsce, w swoim atelier w Bydgoszczy. W 2012 roku mija 35 lat jego pracy artystycznej. Jak mówi, malarstwo jest dla niego najważniejsze. Dostarcza siły witalnej i daje mu życiową energię.

Wystawa w Galerii Miejskiej bwa podzielona jest na dwie części. Pierwsza część powstała w Belgii, druga w Polsce. Artysta jest w Polsce, w Bydgoszczy od września 2011. Część powstała w Belgii jest barwna, natomiast ta “polska” monochromatyczna, w której przeważają szarości.

Twórca tak mówi o wystawie:

- Podział jest trochę kwestią przypadku. Wystawa w Bydgoszczy przypadła na okres ewolucji mojej twórczości, odnalezienia nowego rozdziału. Jest to “coś”, czego poszukiwałem. To, że wyjechałem z Belgii wytworzyło trochę niepewności, niebezpieczeństwa i sprawiło, że coś się we mnie otworzyło. Obrazy w drugiej części nie są pozbawione koloru. Kolor w tej części nie jest pokazany wprost, lecz wypływa z energii tych obrazów.

Mówi, że Leon Wyczółkowski jest mistrzem, którego szanuje. – Znajduję w jego pracach dużo spontaniczności, miłości do ludzi, przyrody. W części moich prac starałem się zaprezentować własne odczucia wyzwolone przez oglądanie jego dzieł – powiedział.

Powiedział o swoistym paradoksie. – Moje obrazy nic nie reprezentują, ale prezentują coś sobą. Chcę, aby widz, patrząc pobudził swoją wyobraźnię, uczucia, samemu nadał tytuł pracom. Interpretacja jest dowolna. Świat jest zalany sensacjami, reklamami, techniką. Chcę, aby widz patrząc, mógł odpocząć, odpłynąć, zanurzyć się w nie. Myślę, że ludzie potrzebują dystansu, odpoczynku, chwili dla siebie – stwierdził.

- Od jakiegoś miejsca musiałem zacząć kolejny etap twórczości. Jestem emocjonalnie związany z pewnymi miejscami w Bydgoszczy, z pewnymi ludźmi. Cały czas coś mnie przyciągało do Europy Wschodniej. Jest tu dużo serdeczności, ciepła, które tracimy na Zachodzie. Są to ważne aspekty twórczości – powiedział.

O malarstwie Pirsona, wystawie i twórcy można przeczytać również: TUTAJ