Za ponad 5 miesięcy odbędą się wybory prezydenckie. Partie polityczne już rozpoczęły prekampanię wyborczą na rzecz swoich kandydatów. Konfederacja swojego kandydata wybierze do 18 stycznia 2020 w drodze prawyborów. W ich ramach do Bydgoszczy przejechał poseł Artur Dziambor, który ubiega się o nominację ugrupowania.
W Konfederacji ruszyła kampania prawyborcza. O nominację na kandydata ugrupowania na prezydenta RP ubiega się 9 kandydatów: Konrad Berkowicz, Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun, Artur Dziambor, Janusz Korwin-Mikke, Paweł Skutecki, Krzysztof Tołwiński, Jacek Wilk i Magdalena Ziętek-Wielomska. Konwencja wojewódzka w Bydgoszczy, która wybierze elektorów na zjazd krajowy, odbędzie się już w niedzielę, 8 grudnia. Wybrani elektorzy na zjeździe krajowym 18 stycznia 2020 roku w Warszawie wyłonią zwycięzcę prawyborów.
Dzisiaj do Bydgoszczy na spotkanie ze swoimi zwolennikami przyjechał poseł Artur Dziambor. - Kandydaci jeżdżą po Polsce i zachęcają do głosowania w prawyborach - mówił Dziambor w restauracji Tobiasz na Wyżynach. - W Konfederacji jest kilka frakcji. Są narodowcy, jest Korona Grzegorza Brauna i są wolnorynkowcy. Ja się do nich zaliczam. Od 20 lat jestem przedsiębiorcą i odwołuję się do ludzi, którzy prowadzą własne firmy, mikroprzedsiębiorstwa, którzy chcieliby po prostu mieć trochę łatwiejsze życie. Dlatego domagam się obniżki podatków, likwidacji niektórych podatków, mniej fiskalizmu i mniej wszystkich obostrzeń - tłumaczył poseł z Gdyni i wskazał, że prezydentura w jego wykonaniu byłaby aktywna. - A pan Andrzej Duda, wywodzący się z PiS-u spełnia wszystkie życzenia, które PIS do niego ma, a w tworzeniu prawa jest tak samo nieaktywny jak poprzedni prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent musi być niezależny i ostrym recenzentem rządu - dodał Dziambor.
Artur Dziambor wskazał, że szanse kandydata Konfederacji w wyborach prezydenckich nie są małe. - Ze względu na rozbicie głosów w drugiej turze może zdarzyć się wszystko. Mając na uwadze wyniki minionych wyborów, Andrzej Duda ma pewne ponad 40% głosów w pierwszej. To jest skala poparcia Prawa i Sprawiedliwości i to jest matecznik prezydenta. Tymczasem konkurentów już jest czterech, w tym jeden celebryta się pojawił. On najwięcej głosów odbierze kandydatowi Platformy Obywatelskiej i w takiej sytuacji może dojść do tego, że do wejścia do drugiej tury wystarczy poparcie kilkunastoprocentowe - tłumaczył Artur Dziambor.