Dolcan Ząbki przerwał dzisiaj zwycięski marsz Zawiszy. I to w nokautujący sposób. Tak wyraźnej porażki bydgoszczanie dawno nie doznali. O klęsce zdecydowały szkolne błędy w obronie.
“Będziemy grali tak, żeby ten niedzielny mecz wygrać, (…) wyjdziemy na ten mecz maksymalnie skoncentrowani i zmobilizowani, żeby odnieść kolejne zwycięstwo” ? zapowiedział, podczas konferencji prasowej, trener Maciej Bartoszek, ale właśnie mobilizacji zabrakło najbardziej.

Obie drużyny na początku badały swoje możliwości. Ale pierwsi za poważną grę zabrali się goście. Już w 13 min. Świerblewski popisał się slalomem między obrońcami Zawiszy, ale Mica dał radę w ostatniej chwili zapobiec nieszczęściu.
Kolejnym ostrzeżeniem była akcja gości z 27 min. Feruga dośrodkował z rzutu wolnego, ale Matuszek zamiast do bramki strzelił obok niej.

Zawisza grał bez przekonania i koncentracji. w 34 min. groźną sytuację sprokurował Patejuk. Tym razem prezentu Petasz nie wykorzytał, bo Węglarz dał radę obronić mocno uderzoną piłkę. Minutę później Igumanović ostro zatrzymywał Kądziora w polu karnym, ale na szczęście sędzia nie dopatrzył się naruszenia przepisów.

Ale szczęście gospodarzy się skończyło i od 37 min. rozpoczęła się katastrofa. Wełnicki popisał się “niecelną główką”. Zmylił kolegę z obrony, i Węglarza, a Tarnowski prezent wykorzystał. Strata gola w wyniku meganieporozumienia. Dwie minuty później Wełnicki znowu zaspał. Tarnowski w polu karnym miał pełną swobodę, wyłożył piłkę Świerblewskiemu, a wychowanek Zawiszy dopełnił formalności.

Można było odnieść wrażenie, że w drugiej połowie Zawisza ruszy do odrabiania strat. Tak się wydawało do 49 min. Wtedy dwójkowa akcja Jakubika i Ferugi przekonała nielicznych optymistów na trybunach, że dzisiaj dobrze kombinują w ofensywnych akcjach jedynie goście. Po raz kolejny mogli zmienić wynik w 56 min. Wtedy bydgoszczan uratował Węglarz, wychodząc zwycięsko z pojedynku sam na sam z Kądziorem.

W ostatnich 30 minutach Zawisza przeważał w polu, ale pomysłu na zdobycie gola nie miał. Honorowego gola mógł zdobyć Panajotow, ale nie wykorzystał dobrego podania Miki. Jak to często bywa w futbolu nieskuteczność zawiszan została ukarana jeszcze jedną straconą bramką. Zawiszę dobił Matuszek. Węglarz dał radę jednemu zawodnikowi Dolcanu, którego strzał z pozycji sam na sam obronił, ale już wobec dobitki Matuszka był bezradny.

Po zwycięstwie Dolcan wskoczył na pozycję lidera tabeli I ligi (23 pkt.), a Zawisza spadł na miejsce 4. (21 pkt.).

Zawisza Bydgoszcz – Dolcan Ząbki 0:3 (0:2)
0:1 – Tarnowski 35’
0:2 – Świerblewski 37’
0:3 – Matuszek 87’

Zawisza: Damian Węglarz – Krzysztof Nykiel, Piotr Stawarczyk, Tomasz Wełnicki (77’ Arkadiusz Gajewski), Blazo Igumanović, Kamil Drygas, Maciej Kona (57’ Wasił Panajotow), Jakub Smektała (61’ Jakub Łukowski), Mica, Sylwester Patejuk, Szymon Lewicki.

Dolcan: Mateusz Kryczka – Damian Jakubik, Kamil Wiktorski, Szymon Sawala, Piotr Petasz, Paweł Tarnowski, Szymon Matuszek, Damian Kądzior (89’ Adrian Ligenza), Daniel Feruga (79’ Daniel Gołębiewski), Damian Świerblewski (87’ Michał Bajdur), Igor Sapała.

Żółte kartki: Drygas, Wełnicki, Lewicki, Stawarczyk (Zawisza) oraz Wiktorski, Kądzior (Dolcan).

Więcej zdjęć: TUTAJ