Przypominamy istotę sporu: Tomasz Rega w lipcu 2010 opublikował w ?Expressie Bydgoskim? płatne ogłoszenie: list do ówczesnego prezydenta Bydgoszczy Konstantego Dombrowicza w formie pytań. W sformułowanych pytaniach zawarł zarzuty m.in. rażącej niegospodarności, trzykrotnego przekroczenia, w stosunku do szacunków, budżetu przy rozstrzygnięciu przetargu na budowę oczyszczalni ścieków w Fordonie, a także doprowadzenia przez takie działania do zadłużenia miejskiej spółki na kwotę ponad 500 mln zł. Zarząd MWiK-u uznał informacje Regi za nieprawdziwe, godzące w dobre imię firmy oraz mające negatywny wpływ na postrzeganie spółki przez inwestorów. W pozwie skierowanym do sądu domaga się od radnego PiS przeprosin w prasie i 50 tys. zł dla jednego z bydgoskich hospicjów.
8 września na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy pełnomocnik powoda podtrzymała żądania powództwa. Stwierdziła, że doszło do rażącego naruszenia dóbr osobistych powoda, czyli MWiK-u, przez publikację płatnego ogłoszenia. Mec. Aleksandra Wędrychowska-Karpińska z warszawskiej Kancelarii WKB ujawniła, że powód postanowił sprzeciwić się zamieszczaniu płatnych komunikatów w prasie zawierających niezweryfikowane, nieprawdziwe, wprowadzające w błąd informacje, ponieważ redakcja publikując tego rodzaju komunikaty nie ma na nie żadnego wpływu i nie ponosi za ich treść odpowiedzialności, a powód nie mógł tego sprostować, bo w takim przypadku nie miał do tego prawa. – Musiałby wykupić specjalny dodatek do “Expressu Bydgoskiego” – stwierdziła.
- Powód jest spółką komunalną, a spółka komunalna ma to do siebie, jest takie ryzyko, że ona może łatwo stać się przedmiotem kampanii wyborczej. Walka polityczna jest jak najbardziej uzasadniona i dobra i tego zawsze oczekiwaliśmy w Polsce. Tak niedobrze byłoby, aby czy to spółki Skarbu Państwa, czy to spółki komunalne były traktowane jako zabawki w rękach polityków – stwierdziła i dodała, że spółki komunalne korzystają z takiej samej ochrony jak spółki prywatne.
Radnemu Tomaszowi Redze zarzuciła, że opublikowanie w gazecie płatnego ogłoszenia było odbierane jako element kampanii wyborczej. W ogłoszeniu zawarł niepotwierdzone zarzuty niegospodarności i zmowy cenowej przy przeprowadzeniu przetargu, a potem nie podjął nawet minimalnych działań, by te zarzuty zweryfikować. Działania Regi określiła jako podjęte w złej wierze, bo jako radny powinien był wiedzieć i posiadać taką wiedzę, że zarzuty o “niegospodarności”, czy “złym prowadzeniu inwestycji” nie były prawdziwe.
Na tej podstawie domagała się opublikowania przeprosin w taki sposób, aby do publicznej wiadomości dotarła informacja o tym, że 4 lata temu zostały w opublikowanym ogłoszeniu naruszone dobra osobiste MWiK-u, a domaganie się zapłaty na cel charytatywny jest uzasadnione z uwagi na działanie w złej wierze i w sposób zawiniony. Pełnomocnik powoda domagała się również, by zakazać radnemu Redze rozpowszechniania informacji o tym, że dług MWiK-u w ówczesnym czasie przekroczył z tytułu wyemitowanych obligacji pół miliarda złotych i o tym, że nastąpiło trzykrotne przekroczenie budżetu inwestycji w Fordonie w związku z budową oczyszczalni ścieków.
Pełnomocnik pozwanego stwierdziła, że złożenie przez MWiK powództwa miało na celu zamknięcie, zakneblowanie ust radnemu i uniemożliwienie kontroli społecznej komunalnej spółki. – Pozwany działał w granicach wolności słowa i swobody wypowiedzi. Działania powoda podjęte były w celu osiągnięcia jawności życia publicznego – powiedziała mec. Barbara Wiaderek i dodała, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku, uchylając postanowienie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy o zabezpieczenie powództwa stwierdził, że publikując list do prezydenta pozwany działał w interesie publicznym, a jego celem było zwrócenie uwagi na ewentualne nieprawidłowości w funkcjonowaniu MWiK-u.
Mec. Barbara Wiaderek podkreśliła, że list pozwanego Regi do prezydenta opublikowany został w sezonie ogórkowym, latem 2010 roku. Tymczasem ostrzejszy w formie list Jana Szopińskiego, jako kandydata na prezydenta, opublikowany w czasie kampanii wyborczej kilka miesięcy później, zawierający poważniejsze zarzuty pod adresem MWiK-u został przez powoda “puszczony płazem” tylko z tego powodu, że po wyborach, gdy PO i SLD zawarły koalicję, Jan Szopiński zmienił zdanie i przeprosił. Świadczy to o tym, że MWiK działa politycznie i nie działa, by obiektywnie chronić swoje dobra osobiste, a subiektywnie. Przywołała również twierdzenia zawarte w opublikowanej po wyborach książce byłego prezydenta Konstantego Dombrowicza “Strefa skomunizowana”, które, jej zdaniem, potwierdzają zarzuty radnego Regi. Dombrowicz, mówiła pełnomocnik pozwanego, z przyczyn politycznych nie odpowiedział na pytanie Regi w lipcu 2010 roku i wolał problemy przez niego podjęte przemilczeć. Przywołała również szereg działań MWiK-u, które utrudniały radnemu Redze uzyskanie informacji, jak choćby przez publikację nieaktualnych informacji na stronie internetowej powoda, potem ich usunięcie. Wniosła o oddalenie powództwa w całości.
Pozwany Tomasz Rega oświadczył, że trwającym blisko cztery lata sporem sądowym z miejską spółką jest zdziwiony i zażenowany. Przypomniał, że list do prezydenta Bydgoszczy napisał jako ówczesny wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy, organu stanowiącego i kontrolującego prezydenta. – W ramach moich obowiązków miałem i mam prawo pytać prezydenta o stan i kondycje miejskich firm -powiedział Rega. Zarzucił prezesowi MWiK-u, że za pieniądze bydgoszczan prowadzi rozgrywki polityczne i chce finansowo niszczyć radnego wywodzącego się z opozycji. – Sprawa ma charakter polityczny, chodzi o utarcie nosa i wykończenie opozycji Prawa i Sprawiedliwości. Aby siedziała ona cicho i nie krytykowała poczynań rządzących. Nie mam do dyspozycji jednej z najdroższych kancelarii z Warszawy, którą prezes Drzewiecki wynajął, aby nastraszyć PiS i mnie osobiście. List, który napisałem do prezydenta był podyktowany troską o sytuację w tej miejskiej spółce – dodał.
Prezes MWiK-u Stanisław Drzewiecki stwierdził, że procesy inwestycyjne w kierowanej przez niego spółce przebiegały w minionych latach prawidłowo i wyraził ubolewanie, że wiele spraw – mimo tego, że MWiK gotowy jest udzielać odpowiedzi na wszystkie do niego kierowane pytania – rozumianych jest błędnie. – Szkoda że mimo tych czterech lat te kwestie nie zostały w żaden sposób zrozumiane – skomentował końcowe wystąpienie pozwanego Regi.
Wyrok w sprawie ogłoszony zostanie w przyszły piątek, 19 września.