Bydgoszczanie choć przed tygodniem ulegli liderowi rozgrywek Open Florentynie Pleszew pozostawili po sobie dobre wrażenie. Również optymizmu przed ostatnimi meczami w rundzie zasadniczej w rozmowie z portalem bydgoszcz24.pl nie krył Jarosław Zawadka, trener ?czerwono-czarnych?:
- Porażka jak zawsze boli, ale w obliczu tak dużych osłabień personalnych cieszę się, że w meczu z Florentyną zaprezentowaliśmy dobrą organizację gry, której efekty zaprezentujemy w najbliższych pojedynkach ligowych.
Przeciwnik z Gorzowa Wielkopolskiego nie jest zbyt znany w koszykarskim światku, ale trzeba pamiętać, że goście mają jeszcze teoretyczne szanse na grę w play-offie. Podopieczni Janusza Wierzbickiego wygrali jednak zaledwie 4 z 17 rozegranych spotkań. W pierwszej rundzie ?Asta? nie miała problemów z pokonaniem GKK. Nasi koszykarze wygrali wówczas 109:85, a do zwycięstwa poprowadził tradycyjnie duet Szyttenholm ? Laydych. Wśród gorzowian dobrze prezentowali się Tomasz Ejsmont i Wojciech Rogacewicz. To właśnie na tych koszykarzach opiera się gra przyjezdnych. Pierwszy z nich jest najlepszym strzelcem zespołu (18,1 pkt.), a drugi oprócz punktów – 11,1 pkt. na mecz dorzuca także średnio 8,2 zbiórki.
Osłabienie Franz Astorii wynikające z braku ciągle kontuzjowanego Doriana Szyttenholma nie powinno przeszkodzić teamowi z Bydgoszczy w odniesieniu kolejnej wygranej tym bardziej, że nasi zawodnicy będą chcieli poprawić sobie humory po porażce w Pleszewie.