W czwartek, 9 grudnia 2021 r., w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego odbyło się otwarcie wystawy prac Emanuela Kaji „Na opak” oraz promocja wierszy i najnowszej prozy Mariusza R. Stoppela nawiasem (Mówiąc).

Jacek Soliński oznajmił, że do spotkania z artystami miało dojść już rok wcześniej, ale pandemia zniweczyła ubiegłoroczne plany. O twórczości Stoppela mówił, „że poeta żyje na wybranym przez siebie uboczu i że najważniejsza jest dla niego sfera sacrum, a także relacja, jaka zachodzi pomiędzy sacrum a profanum”. Czy życie zgodne z kanonem etycznym jest możliwe? – zastanawiał się. Soliński uważa, że Stoppel zmierza właśnie w tym kierunku, w poszukiwaniu prawdy i dla uzasadnienia tej tezy powołał się na autorytet Jana Pawła II, który na pytanie, jakie zdanie z Biblii uważa za najważniejsze, odpowiedział: „Prawda was wyzwoli”.

O prezentowanej przez Emanuela Kaji wystawie gospodarz miejsca mówił, że „to propozycja abstrakcyjna. (…) Abstrakcja jest bliska temu, co nam się przyszło kojarzyć ze sferą sacrum, jeśli oczywiście nie doszukujemy się w niej konkretu. Jest to próba zbliżenia się do tego, co niepoznawalne, a obcowanie z tego typu malarstwem może nam przynieść duchową refleksję”.

Aktorka Alicja Mozga zaprezentowała wiersze Stoppela pochodzące z jego książki wydanej w 2018 r. (Nawias), a następnie fragmenty prozy Studium izolowanego pionka. Jacek żartował, że Alicja dokonała właściwych wyborów, ale trzeba powiedzieć, iż liczne oklaski, którymi tego popołudnia rozbrzmiewała niewielka piwnica, były w pełni zasłużone, gdyż aktorka spokojnie, uważnie i z wdziękiem przeczytała te utwory.

Co jest tak charakterystycznego w twórczości poetyckiej bydgoszczanina? Jest to poezja przede wszystkim bardzo esencjonalna. Autor, podobnie jak lingwiści, lubi bawić się słowami, wyciągać z nich wieloznaczności, uwypuklać homonimie, jak choćby w wierszach o odpowiednio już zapisanych tytułach: (Na)stroje, (Ud)ręka, Z(a)nurzenie.

W kilku tekstach przeczytanych przez Mozgę wyczuwalna była tęsknota za dzieciństwem jako symbolem niewinności. Szczególnie wyraziście wybrzmiał wiersz Polot, w którym najistotniejszy jest świat zabaw dziecięcych, ale też odwieczne pragnienie człowieka, by wznieść się w powietrze:

 
 
Od dzieciństwa marzyłem
 
chciałem latać
oglądać ziemię znad chmur
przeniknąć błękit
na wskroś
unosić się i wzbijać ponownie

 

Ciekawe, ale aktorka w pewnym momencie z gracją poinformowała, „że pogubiła się” i nie mogła odnaleźć jeszcze jednego wcześniej przygotowanego tekstu, na co siedzący w pierwszym rzędzie Marek K. Siwiec bystrze zareagował: „Lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać”. Powiedzieć, że atmosfera tego dnia w Galerii Autorskiej była wyjątkowo dobra, to nie powiedzieć nic. Tak czasami bywa, że wszystko się idealnie zazębia, uzupełnia, samoczynnie układa w całość, a drobne niedokładności zostają przez przemiłą, a jednocześnie bardzo czujną publiczność zamienione w żart.

Po części poetyckiej Mozga zaprezentowała fragmenty niepublikowanej jeszcze nigdzie prozy Stoppela: Studium izolowanego piona w szesnastu odsłonach. Miejscem akcji jego prozy jest ogród, w którym rządzą aniołowie – zwani braćmi jasności. To oczywiście raj. Ze zdania: „Do ogrodu prowadzi tylko jedna ścieżka”, można wysnuć wniosek, że to miejsce zarezerwowane dla nielicznych, dla tych, którzy przez ziemski etap potrafili przejść zgodnie z Dekalogiem. Trzeba pochwalić autora za pomysł, za konsekwencję, za fascynujące opisy przyrody tworzącej olśniewający, cudowny ogród, pełen pięknych drzew i ptaków.

Niektóre z tych 16 rozdziałów są metafizyczne, anielskie, inne bardziej realistyczne. Stoppel czasami stara się sprowadzić czytelnika na ziemię. Mamy więc dwa światy, które się nawzajem przenikają. Człowiek jest zadziwiony ich niezwykłością i chyba wiem, czemu twórcy zależało, żeby zaprezentować nie tylko poezję, ale też prozę. Jego proza jest bardzo poetycka, można by ją nawet traktować jako uzupełnienie niektórych, bardzo oszczędnie napisanych wierszy.

Mariusz Robert Stoppel od lat pracuje w MDK nr 1 w Bydgoszczy, gdzie jest instruktorem gry w szachy. Intrygujący jest tytuł tej nowej książki i myślę, że wymaga on wyjaśnienia. W języku szachów izolowany pion to taki, który nie ma wsparcia u sąsiednich pionów. Jest pojedynczy, skazany na samotny marsz. Być może – to również metafora ludzkiego losu, wrażliwego człowieka, artysty, poety, który rzeczywiście nie płynie w żadnym głównym nurcie, ale jest twórcą osobnym. Bydgoski szachista posiada jednak spory potencjał i gotowość do współpracy ze środowiskiem Galerników, a projekt, którym obecnie się zajmuje, jest nie tylko projektem literackim, ale też muzycznym i plastycznym. Jest szansa, że niebawem poznamy efekt finalny: książkę ozdobioną rysunkami, ze ścieżką muzyczną; w każdym razie czekamy na nią. Poeta i czytająca jego wiersze aktorka zebrali zasłużone oklaski.