Nie popisali się biało-czerwoni na mistrzostwach świata w Rosji. Na mecz, którzy romantycy nazwali "meczem o honor", a realiści "meczem o pietruszkę" do strefy kibica przy Zawiszy przyszła garstka najbardziej wiernych fanów reprezentacji.

Po wielkich nadziejach rozbudzonych przez media i po kompromitującym (z wielu powodów) występie reprezentacji Polski na mundialu na mecz z Japonią, którego stawką była szansa wywalczenia awansu do fazy pucharowej przez rywali biało-czerwonych na trybunie przy stadionie Zawiszy stawili się najwierniejsi kibice reprezentacji. Japonia mecz przegrała, ale awansowała do dalszych rozgrywek. A nasi w "meczu o honor", czy jak wolą inni "o pietruszkę", wygrali. Bydgoszczanie mogą mieć satysfakcję, bo w zwycięskim meczu przez pełne 90 minut "honoru" biało-czerwonych bronił wychowanek Zawiszy Jacek Góralski. I obok bramkarza Fabiańskiego, zdobywcy bramki Bednarka, Glika w obronie i debiutanta Kurzawy w pomocy, był reprezentantem, który nie zawiódł.