- Nie mogli się moich ludzi nachwalić ? cieszyła się Elżbieta Sokołowska, prezes Spółdzielni Socjalnej ?Bydgoszczanka?, której pracownicy wykonywali nawierzchnie chodnikowe na zlecenie Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Kilku tygodni temu Elżbieta Sokołowska przeszła na emeryturę, a jej następczyni została postawiona na pierwszej linii walki z walającymi się na ulicach miasta śmieciami, czego się w ogóle nie spodziewała. Ratusz zerwał umowę z firmą Szart, która miała opróżniać uliczne pojemniki na śmieci w pięciu rejonach Bydgoszczy (część Fordonu i Kapuścisk, Wyżyny, Wzgórze Wolności, Jary, Okole, Czyżkówko, Piaski, Smukałę oraz ulice: Kamienną, Wyszyńskiego i część Fordońskiej), ale sobie z tym zadaniem nie radziła. Kosze na śmieci były przepełnione, a obok nich mieszkańcy kładli worki z domowymi odpadami. Nie dodawało to uroku miejskiemu krajobrazowi.

Nim Urząd Miasta rozstrzygnie przetarg na nowego wykonawcę tej usługi, zadania opróżniania pojemników na chodnikach i przy przystankach wykonywać będzie właśnie ?Bydgoszczanka?.

- Dwa i pół dnia trwało uporanie się z zaległościami, a teraz opróżniamy pojemniki na bieżąco – poinformowała nas Izabela Brywczyńska, nowy prezes spółdzielni. Dowiedzieliśmy się także, że zajmuje się tym 8 pracowników ?Bydgoszczanki? oraz 4 osoby skazane na prace społecznie użyteczne.

- Poznaliśmy już newralgiczne miejsca, gdzie pojemniki najszybciej są zapełniane. Nie mogę narzekać na pracowników. Radzą sobie bardzo dobrze. Tak wynika z informacji z Urzędu Miasta Bydgoszczy ? nie kryje zadowolenia pani prezes.

Nasz fotoreporter wypatrzył jednak przepełnione pojemniki i worki ze śmieciami na Fordońskiej w okolicy Łęczyckiej. – To nie nasz rejon – mówi Izabela Brykczyńska. – My zajmujemy się pojemnikami do ulicy Spornej.

?Bydgoszczanka? zajmowała się w przeszłości likwidacją dzikich wysypisk. Spółdzielnia startuje w różnych przetargach i ciągle jest wykonawcą różnych robót, głownie dla Urzędu Miasta i spółek komunalnych, ale także dla osób prywatnych i podmiotów gospodarczych.