Czytelnicy poskarżyli się nam, że nie będą mogli odbyć rehabilitacji w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, gdyż zostanie rozwiązana przychodnia Wilczak przy ul. Nakielskiej 47. Skontaktowaliśmy się z tą placówką i dowiedzieliśmy się, że kontrakt z NFZ na świadczenie usług rehabilitacyjnych ma podpisany do końca czerwca 2014 roku i jeszcze nie wiadomo, czy zostanie on przedłużony.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że ponieważ NFZ zabrania wstrzymywania rejestracji pacjentów, więc mimo że nie wiadomo, czy z przychodnią Wilczak zostanie podpisany kontrakt, stale dokonuje się tam rejestracji. W tej chwili kolejka oczekujących na rehabilitację sięga stycznia 2015 roku (na stronie nfz.gov.pl znajduje się wyssana z palca informacja o 120-dniowym okresie oczekiwania).
W grudniu ubiegłego roku też przychodnia Wilczak nie wiedziała, czy zostanie z nią podpisany kontrakt na świadczenie usług rehabilitacyjnych w roku 2014. Wiele nerwów kosztowało to mieszkańców Wilczaka i Miedzynia, bo dla nich to najbliższe miejsce, gdzie mogą odbywać rehabilitację. Teraz urządzono im powtórkę z rozrywki.
Skierowaliśmy do NFZ w Bydgoszczy następujące pytania: Czy jest przyjętym zwyczajem podpisywanie kontraktów na pół roku i trzymania placówek i pacjentów w niepewności czy kontrakt zostanie przedłużony? Czym jest spowodowana sytuacja w przychodni Wilczak? Czy podobne sytuacje występują w innych przychodniach?
- Kontraktowanie nie zostało jeszcze zakończone, gdyż obecnie trwają procedury odwoławcze. Po ich zakończeniu NFZ przeanalizuje sytuację pod kątem zabezpieczenia świadczeń z zakresów rehabilitacji leczniczej i ewentualnej potrzeby ogłoszenia postępowań uzupełniających. W tej sytuacji finalny efekt kontraktowania będzie znany dopiero w przeciągu kilkunastu dni. Dzisiaj nie można wykluczyć, że ostateczne ustalenia co do liczby placówek, które będą realizowała świadczenia będą inne. Wówczas dopiero będzie można przedstawić pełną informacje o tym gdzie w Bydgoszczy będzie możliwe leczenie rehabilitacyjne. Dziś byłoby to więc dalece przedwczesne – wyjaśnił Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ.
Nam się wydaje, że słowo ?przedwczesne? nie pasuje do tej sytuacji. W przychodni Wilczak kilkaset osób czeka w kolejce na rehabilitację. Skierowanie na zabiegi jest ważne przez jeden miesiąc od daty wystawienia. Jeżeli przychodnia Wilczak przestanie istnieć, ludzie będą musieli uzyskać nowe skierowania, a to jest związane z oczekiwaniem na wizytę lekarską u specjalisty, które niejednokrotnie trwa kilka miesięcy. Rehabilitacja się bardzo odwlecze, ale będą też niewątpliwe korzyści. Ci pacjenci nie skorzystają już w tym roku z zabiegów rehabilitacyjnych, a to się wiąże z mniejszymi wydatkami NFZ.
Obecnie myśli się w kujawsko-pomorskim NFZ z iloma przychodniami nie podpisać kontraktu. Im będzie ich więcej, tym większe będą oszczędności.