Wojciech Nadratowski, ur. 1957 w Wąbrzeźnie. Uprawia malarstwo i rysunek. Zajmuje się grafiką wydawniczą. Ma na swoim koncie pokaźną liczbę opracowań graficznych przygotowanych, przede wszystkim do literatury pięknej i poezji (Wydawnictwa Pomorze). W latach 80. współpracował z Ilustrowanym Kurierem Polskim. Od czasu powstania Galerii Autorskiej systematycznie uczestniczy w jej działaniach, prezentując tu swoje dokonania. W pierwszej połowie lat 80. zajmował się działaniami konceptualnymi pod auspicjami założonego przez siebie Biura Strat Bezpowrotnych, funkcjonującego przy Galerii Autorskiej. Jest autorem kilkunastu indywidualnych wystaw malarstwa. Uczestniczył w wielu wystaw zbiorowych.
Wolność widzenia
(?) W malarstwie Wojciecha Nadratowskiego kolejność rzeczy ważnych i tych z pozoru błahych często bywa zmieniana. Osobliwy porządek przenikających się struktur materii, przedmiotów i przestrzeni tworzy środowisko na pozór bliskie, dobrze ?znane?. Jednocześnie obrazy te prowokują do postawienia sobie pytania: dlaczego tu jest tak, skoro przyzwyczailiśmy się, że w rzeczywistości może być zupełnie inaczej? Wizyjne ?rebusy? zestawione z elementów rozpoznawalnych nie są tutaj tworzone po to, by znaleźć rozwiązanie, ale po to, by badać, kojarzyć i odkrywać (?).
Sformułowanie, że coś może okazać się tym lub tym, charakteryzuje całą rozpiętość i wieloznaczność odniesień, jakie ukrywają się w malarstwie Nadratowskiego. Kolejność postrzegania rzeczy ?ważnych? i ?mniej ważnych? wynika z wielu uwarunkowań. Ten naturalny stan rzeczy jest bardzo istotny, bo wszystko musi ? prędzej czy później ? znaleźć swoje miejsce w polu widzenia. Tak musi być, by nie został zakłócony nasz wrodzony rytm postrzegania świata. Nadratowskiemu z pewnością zależy, by patrząc nie przestać widzieć, by czuć współobecność z otoczeniem, by umieć przystanąć ? zatrzymać się. Zatrzymać się, to znaczy zobaczyć od nowa, wnikliwiej, głębiej, inaczej, poza ustaleniami.
Jacek Soliński
Pejzaż jest dla mnie żywą przestrzenią z ukrytymi w niej znakami zapytania, jest kalejdoskopem kolorów i aury. Naturalne cykle przyrody wciąż i na nowo przeobrażają tę przestrzeń nadając jej znamiona tajemnicy. Ta gigantyczna horyzontalna scenografia wprzężona w astronomiczny mechanizm budziła zawsze w głowach wędrowców i odkrywców niepokój i ciekawość prowadzące do podejmowania często ryzykownych wypraw. W każdym z nas jest ten zachwyt przestrzenią. Zapewne zapatrzone w dal postacie z obrazów C.D. Friedricha podzielałyby z nami ten niewysłowiony stan. Być może pejzaż spełnia tak inspirującą i motywującą rolę, że otwiera się z rzeczywistej perspektywy w wyabstrahowaną i nadrealną.
Wystawy moich prac w Galerii Autorskiej J. Kaji i J. Solińskiego w zasadniczej części wywodzą się z zainteresowania pejzażem, który traktuję jako wyrazisty i ekspresyjny punkt wyjścia. Zwykle uproszczona notatka graficzna odłożona, a może nawet zagubiona na jakiś czas, odnajduje się i staje się powodem czegoś, co przywołuje z pamięci nie tylko optyczną warstwę obrazów.
Świadomie godzę się na niechybne wypaczenia pamięci pozostawiając w ten sposób wolne pole dla wyobraźni w rodzaju tej, którą posługują się miłośnicy zabaw kształtami obłoków. Przedstawiam moją wersję pejzażu w pewnym sensie jako symetryczną w stosunku do tego prawdziwego i doskonałego. Jest to próba subiektywnej rekonstrukcji i przemiany zewnętrznych wartości w kompozycję ułożoną według własnej logiki i wrażliwości.
Wojciech Nadratowski