Mieczysław Franaszek, ur. 1944 r., aktor, podróżnik i fotografa. Absolwent Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie (1968). Zajmuje się fotografią reportażową, dokumentując swoje podróże po Europie, Afryce (Egipt, Maroko, Tunezja), Azji (Chiny, Indie, Iran, Izrael, Jemen, Jordania, Liban, Nepal, Syria, Turcja, Uzbekistan) i Ameryce Południowej (Boliwia, Peru). Autor kilku wystaw indywidualnych w Bydgoszczy Warszawie i Krakowie.
O poszukiwaniu równowagi (fragmenty rozmowy)
O powrotach
Nie, ja nie lubię powrotów. To jest tak, jak bywa z ludźmi, których kiedyś kochaliśmy i chcemy do nich na nowo wrócić, ale oni się w międzyczasie zmienili. Nie są tymi ludźmi i my też nie jesteśmy tymi samymi ludźmi. Stąd też i miejsca nie są tymi samymi miejscami. Ale takie doświadczenie, od czasu do czasu, może zaistnieć.
O zmianach
Widać to, chodząc ulicami. Kiedyś rzucało się w oczy straszliwe ubóstwo. Bez porównania do tego, które zdarza się w Europie. Teraz, jakby się pomniejszyło. Nie ma też tego brudu. Kiedyś zatykałem nos, przechodząc przez pewne dzielnice Delhi, bo nie mogłem normalnie oddychać. Teraz jest inaczej. Widać wyraźną zmianę na lepsze.
O tożsamości
Mnie zdziwiła jedna sprawa. Młody, dwudziestoparoletni człowiek ? Polak, który teraz studiuje w Anglii… Ja zaczynałem oglądanie świata od Europy. Chciałem poznać kontynent, na którym żyję, skąd ?się biorę?. Jest tu kwestia całej kultury śródziemnomorskiej, chrześcijańskiej. To jest nasze dziedzictwo, nasze miejsce urodzenia, nasz dom. I nagle słyszę, młody człowiek mówi: Aaa, Londyn mnie nie interesuje. Nie byłem w Londynie. W ogóle Europa mnie nie ciekawi. To dla mnie było szokujące. Człowiek mieszka w Anglii, a nie był w Londynie! Nie myśli, żeby zobaczyć na przykład National Gallery?
O fotografowaniu ludzi
Jak to mówią w kulturach plemiennych ? fotografując kogoś, zabiera mu się duszę. Więc nie chcę zabierać tej duszy. Poza tym człowiek, który ma świadomość, że jest obiektem zainteresowania, albo się odwraca, bo jest ?na nie?, albo robi z siebie innego człowieka. To znaczy ? chce być lepszy niż jest. Uśmiecha się, jest dobry, jest serdeczny. A nie zawsze taki właśnie jest. A mnie chodzi o prawdziwą twarz człowieka. Taką ?złapaną na prawdzie?.
Wypowiedzi Mieczysława Franaszka spisała Hanna Strychalska
——————-
Jakub Kaja ur. w 1982 r. w Bydgoszczy. Absolwent Akademii Krakowskiej na wydziale malarstwa o specjalności grafika użytkowa oraz Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku na wydziale grafika o specjalności fotografia. Zdobywca kilku nagród wydziałowych za plakat z okazji 750-lecia lokacji miasta Krakowa oraz za grafikę Ecce Homo. Zdobywca 1. miejsca oraz specjalnego wyróżnienia w ogólnokrajowym konkursie na plakat z okazji 90-lecia banku PKO BP. Wybrany uczestnik wystawy konkursowej 23. Międzynarodowego Biennale Plakatu w Wilanowie. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych oraz kilkunastu zbiorowych. Obecnie czynny grafik i fotograf.
* * *(?) Odnajdywanie intrygujących obrazów w otoczeniu jest twórcze, jeżeli zmierza ku nowemu spojrzeniu. To, co pozornie znane w dużym stopniu zależy od tego, kto patrzy i fotografuje. Skala wnikliwości widzenia jest jak język, który każdy artysta wzbogaca o nowe wyrazy. Jakub Kaja eksponując swój reportaż o rzeczywistości stara się odnaleźć i zapisać to, co wydaje się być znaczące. Artysta traktuje otoczenie, jako księgę pełną ukrytych symboli, dostrzegając w nim jakości metafizyczne. Poszukując wartości duchowych, wyraża swój podziw dla tego, co ?najzwyklejsze?. Konfrontuje nas z naturalnym pięknem i skłania do refleksji nad własnym miejscem w otaczającym świecie. Fotografie Jakuba Kaji otwierają inną perspektywę oglądu tego, co wydawało się nam na pozór bliskie i znajome. Pozwalają spojrzeć inaczej, trochę z dystansu, na świat ludzkich trosk, ujawniając wagę oraz wartość rzeczy i zjawisk na co dzień często niedostrzeganych.
Mateusz Soliński
(?) Poszukiwanie ?nieuchwytnego?, to coś co mnie najbardziej fascynuje w fotografii, tym bardziej, że nie jestem w stanie dokładnie określić tego fenomenu. Ta nieokreślona przestrzeń objawia się lub nie. (?) Dzięki fotoreporterskim wędrówkom wciąż zdaję sobie sprawę, że praca dokumentalisty jest również zapisem procesu przemijania.
Jakub Kaja