- Funkcjonujemy już 37 lat i jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby autor obrazów przygotował specjalnie ekspozycję związaną z książką bohatera spotkania autorskiego – wyjawił na wstępie Jacek Soliński.

Jest przyjętym zwyczajem, że organizator czwartkowych spotkań w Galerii Autorskiej zaprasza na nie za każdym razem dwóch artystów, literata oraz przedstawiciela sztuk plastycznych, i stara się tak dobierać osobowości twórcze, żeby przesłania ich dzieł korespondowały ze sobą bądź uzupełniały. W miniony czwartek gościł w piwnicy przy Chocimskiej Jarosław Jakubowski, promujący swoją najnowszą książkę pt. ?Rzeka zbrodni? oraz Wojciech Nadratowki, autor obrazów, które powstały po lekturze tej książki.

Malarz zajmował się przez wiele lat także grafiką wydawniczą, a, jak to określił Jacek Soliński, przez swoją wizyjność nadawał dziełom literackim nowy wymiar. – Wojtek użyczył swój obraz Jarkowi Jakubowskiemu do wydanych kilka lat temu dramatów – przypomniał gospodarz spotkania.

- Jest twórcą wyjątkowo płodnym, pracowitym i działającym na wielu kondygnacjach, bo zajmuje się i krytyką, i dramatem, i poezją, również prozą ? zaprezentował młodszego bohatera wieczoru Jacek Soliński, którego Jarosław Jakubowski zaskoczył pisząc kryminał. Jednak bardziej niż intryga kryminalna zainteresował autora ?Aniołów? odmalowany w książce obraz Bydgoszczy z okresu międzywojennego. Atmosferę tamtych lat miały przypomnieć nakrycia głów głównych uczestników wczorajszego spotkania w galerii przy ul. Chocimskiej.

Do odtworzenia klimatu panującego w naszym mieście po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przyczynił się w dużej mierze Mieczysław Franaszek, odczytując fragment ?Rzeki zbrodni?, ale najbardziej jej autor. Z odczytanego tekstu wyłaniał się obraz miasta odmalowany z budzącymi rozczulenie detalami.

- Ta książka wzięła się z mojej fascynacji historią Bydgoszczy, ale też z głodu, żeby się wgryźć w klimat miasta – wyznał Jarosław Jakubowski. Akcja jego książki zaczyna się w styczniu 1920 roku, a jej pisanie było dla autora połączone z pracą detektywistyczną, bo musiał docierać do materiałów obrazujących życie w tamtym okresie. Bardzo przydały mu się archiwalne fotografie ze zbioru Wojciecha Banacha, korzystał też ze starych planów miasta, albumów, prasy z tamtej epoki, książek adresowych.

Zapytany, czy książka powstała z miłości do małej ojczyzny, odpowiedział: – Nie jestem fanem tego określenia. Uważam, że ojczyzna jest jedna, nie dzieliłbym jej na mniejsze części składowe, ale oczywiście czuję się przywiązany do Bydgoszczy i mojego rodzinnego Koronowa.

Zatrzęśli się ze śmiechu uczestnicy spotkania, gdy padło pytanie: – Jarku, tytuł książki to ?Rzeka zbrodni?. Czy dlatego zostałeś rzecznikiem?