Przedstawiciele Federacji Młodych Socjaldemokratów wręczyli dzisiaj okulary Tomaszowi Miłkowskiemu, bydgoskiemu kierownikowi przedstawicielstwa Urzędu Marszałkowskiego, z prośbą o przekazanie ich wicemarszałkowi Edwardowi Hartwichowi. Skłoniła ich do tego podjęta przez sejmik województwa decyzja o utworzeniu w Toruniu Impresaryjnego Teatru Muzycznego, której inicjatorem był marszałek Piotr Całbecki.
- Marszałek Całbecki poinformował, że koszt tej inwestycji to 1 mln 300 tys. zł. Tymczasem wcześniej poinformował, że wpływy do budżetu województwa zostały przeszacowane w ubiegłym roku o ponad 130 mln zł. Z tego co wiemy, wpływy w tym roku, a także przyszłym mają być jeszcze mniejsze. To jaki jest sens tworzenia nowej, kosztownej instytucji? Czy to ma być kolejny gadżet marszałka? ? pytał Tomasz Mokos, przewodniczący FMS w Bydgoszczy.
Młody działacz przypomniał, że w gmachu Filharmonii Pomorskiej widnieje napis: NARÓD SOBIE, który upamiętnia powody powołania tej instytucji do życia i kąśliwie dodał, że na budynku Teatru Impresaryjnego w Toruniu powinien się pojawić napis: MARSZAŁEK SOBIE.
Najbardziej bulwersuje młodzieżówkę SLD postawa wywodzącego się z Bydgoszczy wicemarszałka Edwarda Hartwicha, który powinien godnie reprezentować swoje miasto, tymczasem jego działania wpisują się w ciąg zabiegów mających na celu marginalizację Bydgoszczy. Wicemarszałek, zdaniem działaczy FMS, powinien zabiegać o placówki kulturalne na terenie naszego miasta, a tego nie czyni, bo chyba niedowidzi.
- Dlatego chcemy sprezentować mu okulary, które, mamy nadzieję, pozwolą mu lepiej zobaczyć instytucje istniejące w Bydgoszczy ? zakomunikował Tomasz Mokos.
Młodzi ludzie skupieni w Federacji Młodych Socjaldemokratów uważają, że wysokie bezrobocie, które sytuuje województwo kujawsko-pomorskie na samym dole rankingów, powinno skłaniać do tego, żeby nie marnować pieniędzy publicznych, a za przykład marnotrawstwa uważają budowę teatru, bo z pewnością nie przyczyni się do spadku bezrobocia, a poza tym właśnie powstaje w Toruniu ogromna hala koncertowa.
Oburza młodzieżówkę SLD fakt traktowania po macoszemu bydgoskich placówek, podlegających Urzędowi Marszałkowskiemu. Niedawno, z powodu cięć w budżecie, doszło do zwolnień w Operze Nova. Filharmonii Pomorskiej brakuje środków na zapraszanie najwybitniejszych artystów. Natomiast Toruń zaczyna się działaczom FMS kojarzyć z Bizancjum.