W bydgoskim Zarządzie Dróg utrzymuje się stan podwyższonej wesołości. Najweselej jest, gdy ktoś przystępuje do pisania listu, który ma następnie trafić do ratusza. Koledzy z sąsiednich biurek służą takiej osobie licznymi radami: ?Policz do pięciu!?, ?Kolizja to za trudne słowo. Napisz zderzenie.?, ?Wytłuść adresata!?, ?Zapomnij o Arialu!?.

Źródłem wesołości jest list, który 16 kwietnia został wysłany do dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przez zastępcę prezydenta Mirosława Kozłowicza. Wiceprezydent napisał w nim, jak powinno wyglądać pismo urzędowe. Dokładnie, linijka po linijce. Przysłał nawet szablon pisma z obowiązującym krojem czcionki, wzbogacony różnymi uwagami, m.in. ?5 spacji?, ?3 odstępy między dotyczy a treścią pisma?, ?przed nazwiskiem wpisujemy tytuł naukowy (oprócz mgr. inż.)?, itp.

Graficzne wskazówki to pryszcz, ale Kozłowicz udziela również pouczeń, co do zawartości pisma: ?Dbałość o formę tekstu jest wyrazem szacunku dla odbiorcy, dlatego proszę używać prostych i zrozumiałych dla wszystkich sformułowań, aby pisma były jasnym przekazem informacji, poprawnym pod względem językowym.?

Byłoby wspaniale, gdyby i urzędnicy, i prezydent, i jego zastępcy, używali wyłącznie poprawnego języka. Tak dobrze niestety nie jest, na przykład, wiceprezydent Mirosław Kozłowicz tak wyjaśnił cel swojego pisma z dnia 16 kwietnia do dyrektora ZDMiKP: ?Dotyczy: szablonu pisma na podpis Prezydenta?.

Na podpis prezydenta faktycznie trzeba czasami poczekać, ale szablon do tego nie jest potrzebny. Natomiast pisma przygotowuję się pod podpis prezydenta, Panie (spacja) Wiceprezydencie.