Obywatele RP zorganizowali 25 lipca pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego pikietę pt. Bydgoszcz wolna od nienawiści. W wiecu, podczas którego protestowano przeciw faszyzmowi, udział wzięło około 150 uczestników.

Po wielu manifestacjach  środowisk opozycyjnych przeciw zmianom w wymiarze sprawiedliwości, 25 lipca na apel Obywateli RP w Bydgoszczy na placu przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego zgromadzili się sympatycy lewicowych partii, którzy zamanifestowali solidarność z uczestnikami Marszu Równości w Białymstoku i zaprotestowali przeciw faszyzmowi i nienawiści.

Mec. Michał Bukowiński przedstawił zgromadzonym niedostatki polskiego ustawodawstwa w zakresie ochrony prawnej środowisk LGBT. Na samym początku przemówienia poinformował, że dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o zabezpieczeniu powództwa i nakazał wstrzymanie dystrybucji wydań "Gazety Polskiej" z wklejką "Strefa wolna od LGBT". - Te wklejki są nie tylko ohydne, nie tylko homofobiczne, ale są też bezprawne - uznał bydgoski adwokat. Swoje przemówienie oparł na twierdzeniu, że "nie istnieje coś takiego jak ideologia LGBT", a istnieje "tylko oczekiwanie, że godność naszych współobywateli gejów, lesbijek i innych mniejszości seksualnych zostanie uznana". Warte zauważenia w emocjonalnym wystąpieniu mecenasa Bukowińskiego było to, że nie padło w nim słowo "tolerancja". - Istnieje wyłącznie oczekiwanie na okazanie szacunku wszystkim tym, którzy tworzą nasza wspólnotę. Polska jest jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej, w którym instytucja związków jednopłciowych nie jest w jakikolwiek sposób uregulowana - ani w postaci związków partnerskich, ani w postaci małżeństw - mówił mec. Bukowiński i stan ten uznał za sprzeczny z Europejską Konwencją Praw Człowieka. - Trybunał w Strasburgu wielokrotnie komunikował, ze uregulowanie sytuacji związków jednopłciowych jest obowiązkiem państwa, a Polska nie wywiązuje się z tego obowiązku - podkreślał mec. Bukowiński i wyliczając państwa, gdzie ta sytuacja została uregulowana, łącznie z przyznanym parom jednopłciowym prawem do adopcji dzieci, zaapelował o natychmiastowe uregulowanie przez polskie władze statusu prawnego związków partnerskich. - Żyjemy w państwie, w którym przepisy prawa karnego nie chronią przed przemocą fizyczną, przed przemocą werbalną na tle odmienności psychoseksualnej, na tle innej tożsamości płciowej - mówił Bukowiński i sformułował przestrogę.

- Doświadczenie II wojny światowej, doświadczenie faszyzmu musi uczulać nas i musi skłaniać nas do tego, byśmy dostrzegli, że wzbiera brunatna fala, brunatna fala, która zalała nie tylko Białystok, która zalewa inne polskie miasta, zalewa kościoły, zalewa media, zalewa internet. Jeżeli nie zareagujemy, nie będziemy o tym głośno mówili, to istnieje niebezpieczeństwo, że powtórzymy straszliwe scenariusze znane z historii - powiedział mec. Bukowiński i dodał, że "paliwem faszyzmu jest nienawiść i strach", które potrzebują wroga. - W kraju, w którym nie ma mniejszości etnicznych, nie ma Żydów, nie ma imigrantów władze polityczne wrogiem okrzyknęły mniejszości seksualne - uznał Bukowiński i wyraził solidarność z tą mniejszością słowami: - W dniach, kiedy na ulicach Białegostoku są bici nasi bracia geje, nasze siostry lesbijki, my wolni ludzie, wolni od nienawiści, musimy z dumą powtarzać: wszyscy jesteśmy dziś gejami, wszyscy jesteśmy dziś lesbijkami.

Podczas wiecu odczytane zostało oświadczenie Bydgoskiej Rady ds. Równego Traktowania, w którym wszyscy jej członkowie wyrazili solidarność z zaatakowanymi uczestnikami Marszu Równości w Białymstoku, w którym sprzeciwili się dyskryminacji, przemocy i nienawiści.

Reprezentant bydgoskiego środowiska LGBT, Kosma Kołodziej oświadczył zgromadzonym, że na tle nienawiści do osób homoseksualnych został pobity, a sprawa przed sądem toczy się już półtora roku. - Bardzo często zdaję sobie sprawę, że nie jestem szczęśliwy w swoim kraju - poskarżył się Kołodziej.

Za zaostrzeniem represji karnej za przestępstwa popełnione na tle homofobicznym opowiedział  się Jakub Kościerzyński, sędzia orzekający w sprawach karnych w bydgoskim Sądzie Rejonowym. - Mamy niewystarczającą ochronę, jeśli chodzi o ataki związane z dyskryminacją na tle orientacji seksualnej i tożsamości seksualnej. To jest oczywiście standard w naszym kraju. Standard międzynarodowy jest inny - mówił sędzia Kościerzyński, dodając, że Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, do którego należy, przygotowało nowelizację kodeksu karnego, w którym postuluje zaostrzyć odpowiedzialność karną przestępstw popełnianych w związku z uprzedzeniami związanymi m.in. z orientacją seksualną lub tożsamością płciową. Sąd w takich przypadkach wymierzałby karę surowszą niż przewiduje to minimalne zagrożenie określonego przestępstwa. - Jestem realistą i zdaję sobie sprawę z tego, że z uwagi na treść tego projektu i aktualną politykę w zakresie kształtowania odpowiedzialności karnej szanse są raczej niewielkie, aby ten projekt stał się prawem obowiązującym - ocenił sędzia Kościerzyński.

Agata Polcyn ze Stowarzyszenia Stan Równości powiedziała, że wydarzenia w Białymstoku nie zdziwiły jej, bo "strumyczki faszyzmu sączyły się przez lata". - Żyjemy w kraju, w którym rządzący do tego stopnia postawili na nienawiść, na zarządzanie nienawiścią, że niestety mamy to tutaj i to już jest niezaprzeczalne - zdiagnozowała sytuację i wskazała, czym jest faszyzm. - Atakowanie ludzi niezależnie jakiej są przynależności etnicznej, czy jakiej są orientacji seksualnej, czy jaki mają kolor włosów - to właśnie jest faszyzm - stwierdziła i zaapelowała, by nienawiści powiedzieć "nie", pamiętając, że "solidarność naszą bronią".

Michał Wysocki z Partii Razem stwierdził, że życie osób LGBT w Polsce jest życiem bardzo trudnym. - Na każdym kroku spotyka nas przemoc, spotykają nas wyzwiska, przemoc w pracy, przemoc w szkole. To jest nasza codzienność. Jedno jest pewne, po wydarzeniach w Białymstoku nasze życie jest jeszcze bardziej trudne - ocenił regionalny lider Partii Razem.

Podczas zgromadzenia przemawiali również bydgoska radna SLD Anna Mackiewicz, przedstawiciele partii Zieloni i lider Grupy Lokalnej KOD Karol Słowiński. - Chylę czoła wszystkim uczestnikom Marszu Równości w Białymstoku i we wszystkich miastach w naszym kraju. Sam byłem dumnym uczestnikiem marszu bydgoskiego i do dzisiejszego dnia pamiętam to uczucie wspaniałe i emocje, które towarzyszyły temu marszowi. To był wspaniały marsz. Krzyczałem: To jest rewolucja kulturowa w Bydgoszczy. Może nie wszyscy słyszeli to, ale starałem się jak najgłośniej - wspominał Słowiński i zaapelował do opozycji ulicznej, obywatelskiej w Bydgoszczy, by zjednoczyła swoje siły w obronie praw mniejszości. - Ja mam tej władzy dość. Powiem szczerze: oczekuję, że w październiku będziecie wiedzieli, jak zagłosować - powiedział Słowiński.

W zgromadzeniu udział wzięli również poseł Michał Stasiński (PO) i radni Koalicji Obywatelskiej Jakub Mikołajczak i Janusz Czwojda, a także przedstawiciele środowisk kulturalnych, m.in. Pamela Bożek z Krakowa i Paweł Błecki z Poznania, którzy przez blisko miesiąc pracowali w Bydgoszczy, angażując do swoich działań wiele innych osób, a jutro w Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy otworzą dwie oddzielne wystawy w dwóch lokalizacjach, a także będą bohaterami finałów dwóch rezydencji artystycznych.