Jacek Soliński zaprezentował wczoraj kilkadziesiąt linorytów związanych z Wielkim Tygodniem. Są to znakomite impresje na temat męki i zbawczej powinności Chrystusa. Niezwykłą jest prostota tych obrazów. Wycyzelowane do koniecznej kreski. Opowiadające anegdotę jedynie w skrócie i wyłącznie ascetycznie. Odwołujące się do wyobraźni i wrażliwości widza. Mistyczne bez histerii i arogancji. Widzowie otrzymują od autora prawdziwy dar namysłu i kontemplacji.

Co z rozwikłania owego daru wynika? Przede wszystkim metafizyczne przesłanie religijne i osobiste do szpiku myśli. Męka Chrystusa jest tu częścią naszego losu; jest częścią każdego osobistego cierpienia i przygody z życiem. Te proste kreski i plamy są horyzontem osobistego życia i cierpienia każdego człowieka. Chrystus nie jest tu postacią historyczną i zamierzchłą. Jego cierpienie i przesłanie stanowi sąsiedztwo bezpośrednie i ważkie dla naszego życia.

Nie ulega wątpliwości, że Chrystus, jego misja i przesłanie będą także w przyszłości mutowane w dziele Jacka Solińskiego. To fascynacja i tajemnica, które będą zawsze frapowały, zniewalały artystę. I dobrze, bowiem Jacek Soliński ma mentalność i temperament twórcy nieomalże średniowiecznego ? choć boję się tego określenia ? ale uważam, że oddaje istotę sprawy. To jest twórca, który buduje swój świat i wrażliwość na kilku archetypicznych mitach i doznaniach. I jego grafiki i linoryty stanowią ślady neurotycznych często poszukiwań i dociekań. Niezwykłe są na przykład studia samotności Chrystusa w jego misji i dziele. Wiele linorytów to właśnie opowieści o osamotnieniu Zbawcy. Ten, który przynosi największy dar ludzkości okazuje się najbardziej przez tę ludzkość opuszczony. Jest bowiem tak jak powiada Herbert ? będziemy zbawieni pojedynczo. Męka i zbawcza misja Chrystusa nie są dziełem kontemplacji zbiorowej, nie są doznaniem tłumu, lecz muszą być przyjmowane osobiście lub wcale. Solińskiemu udaje się przywrócić indywidualne i osobiste obcowanie z dziełem sztuki. Ktoś kto staje przed tymi dziełami nie może liczyć na pośrednictwo czy też współudział. Tu wymusza się osobisty kontakt z dziełem. I nie sposób zostać wobec tego dzieła obojętnym. Chrystus cierpi tu dosłownie i mistycznie. Konkret, biologiczność cierpienia przechodzą w przesłanie mistyczne i religijne. Biczowanie, cierniowa korona są tu jak najbardziej prawdziwe, a jednocześnie są komponentem mitu i wtajemniczenia.

Prezentacje linorytów Jacka Solińskiego zostały wzbogacone przez odczytanie stosownych fragmentów z Ewangelii i pism Ojców Kościoła. Obrazy w sąsiedztwie słów wybrzmiały tym bardziej dobitnie. Pisma Ojców Kościoła i fragmenty Ewangelii czytali między innymi: Barbara Maklakiewicz, Hanna Strychalska, Wiesław Trzeciakowski, Marcin Lewandowski, Marek K. Siwiec, Wojciech Banach, Zdzisław Pruss, Grzegorz Grzmot-Bilski, Jerzy Zegarliński.