Wiktor Żwikiewicz opowiedział zebranej w Węgliszku publiczności, że czuje się pisarzem już dojrzałym, może nawet starym i nie odczuwa młodzieńczej potrzeby walki o swoje miejsce w literaturze. Przyznał jednak, że wciąż pracuje nad swoją ostatnią książką ?Kosmodram Machu Picchu?. Wyznał również, że w latach siedemdziesiątych minionego wieku, kiedy debiutował opowiadaniami SF jako dwudziestoletni pisarz traktował literaturę jako manifestację osobistej wolności. Literatura była wówczas dla niego ekspresją swobody i intelektualnej prowokacji. Sporo uwagi poświęcił Żwikiewicz także rozważaniom na temat wpływu literatury podziemnej na polską SF w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Uznał takie książki jak ?1984? Orwella i ?Nowy wspaniały świat? Huxleya za dzieła fundamentalne dla rozwoju polskiej fantastyki. Przyznał też, że literatura ta w latach komunizmu cieszyła się znacznie większą wolnością niż literatura realistyczna. – Cenzura traktowała nas jak kabaret, a wiadomo w kabarecie można było powiedzieć więcej – mówił Żwikiewicz.
Autor ?Drugiej jesieni? mówił też obszernie o swoich przygodach i doświadczeniach związanych z teatrem studenckim. Przełomowe znaczenie dla doświadczeń teatralnych miała decyzja zespołu teatralnego działającego przy klubie studenckim ?Beanus? zawierająca się w zgodzie całego zespołu, że nie będą naśladowali profesjonalnych aktorów, ale będą grali na scenie siebie. To podejście przyniosło zespołowi spory sukces i wypracowane w klubie Beanus spektakle teatralne prezentowane były we wielu krajach europejskich i wzbudzały duże zainteresowanie.
Wiktor Żwikiewicz opowiedział też o swoich fascynacjach anarchizmem. Zwrócił przede wszystkim uwagę na to, że anarchizm błędnie interpretowany jest jako samowola i bałagan. Według Żwikiewicza anarchizm nawiązuje do wędrownego, nomadycznego i swobodnego stylu życia. – Wszystkie ludy były pierwotnie wędrowne ? mówił Żwikiewicz. – Tymczasem dzisiejszy człowiek jest osiadły i z tego powodu nieszczęśliwy. Czym się różni człowiek osiadły od nomada? Tym, że osiadły zostaje ze swoim gównem, a wędrowiec pozostawia je za sobą.
Na zakończenie wieczoru autor ?Ballady o przekleństwie? odczytał kilka krótkich opowiadań i przypowieści, które spotkały się z żywą reakcją publiczności.
Spotkanie prowadził Krzysztof Derdowski.