Po zaciętym meczu Astoria okazała się lepszym zespołem. Po wyraźnej przegranej 3 kwarcie kibice nie mogli być pewni wyniku do samego końca. Cieszy zwycięstwo, ale z taką grą trudno będzie powalczyć o awans do I ligi.
Spotkanie koszykarze Franz Astorii zaczęli od wyniku 8:9, ale bardzo szybko złapali właściwy rytm . Grali szybko, efektownie, a co najważniejsze bardzo skutecznie. Każdy z grających zawodników punktował i przewaga bydgoszczan błyskawicznie urosła. ?Asta? prowadziła 27:11 i 33:15. W końcówce goście odrobili część strat. Jednak na początku 2 kwarty po akcji Pawła Lewandowskiego, rzucie za trzy Sebastiana Laydycha, gospodarze wygrywali 41:21.
Przy tak wysokim prowadzeniu Jarosław Zawadka wprowadził rezerwowych, co osłabiło jakość i tempo gry Bydgoszczy. Szczecinianie zaczęli trafiać, w czym największy udział miał Igor Trela, były koszykarz ?czerwono-czarnych?. Sytuacja pod koniec trzeciej kwarty zrobiło się niewesoła, bo przyjezdni doprowadzili do wyniku 65:62.
W ostatnich dziesięciu minutach nasi koszykarze grali rozsądnie i wolno. Prowadzeni przez znakomitego Lewandowskiego nie dali sobie wyrwać zwycięstwa, w czym mały udział mieli sędziowie, karząc Wilki Morskie zbyt pochopnie dwoma przewinieniami technicznymi. Mimo tych zdarzeń Astoria była zespołem lepszym i zasłużenie zdobyła 2 punkty.
Franz Astoria Bydgoszcz – King Wilki Morskie Szczecin 81:75 (33:21, 14:14, 18:27, 16:13)
Astoria wystąpiła w składzie: Lewandowski 20, Bierwagen 18 (2), Szopiński 18, Laydych 13 (1), Pagacz 6 oraz Andryańczyk 4, Barszczyk 2, Czyżnielewski 0, Rąpalski 0, Szafranek 0.