Przypomnijmy, że zrazu wiceprezydent nakazał opuszczenie terenu dotychczasowemu użytkownikowi do końca lipca 2013 roku. Następnie powiadomił Yacht Klub Bydgoski, że ma opuścić swą wieloletnią siedzibę do końca października br. Decyzje wiceprezydenta i podejrzenie, że nie są one zgodne z prawem spowodowały, że Ministerstwo Skarbu zwróciło się do wojewody Ewy Mes o zbadanie decyzji Szopińskiego. Czy jest ona zgodna z prawem? Czy została podjęta z należytą starannością?

Wiceprezydent Jan Szopiński jako motyw swojej decyzji o nieprzedłużeniu umowy użytkowania nadwodnych terenów przy Witebskiej przez Yacht Klub Polski podawał chęć zabiegania przez urząd miasta o środki na budowę w tym miejscu parku linowego, a później stworzenie tegoż parku za europejskie pieniądze. Nie wiadomo zatem dziś, czy miasto będzie w ogóle miało pieniądze na utworzenie kolejki linowej. Nie wiadomo więc, czy kolejka w ogóle powstanie. Ten projekt ma jednak spowodować i spowoduje, jeśli zostanie zrealizowany, że niezależnie od tego, czy kolejka linowa powstanie, czy nie powstanie – w Bydgoszczy Yacht Klub Polski przestanie działać.

Zdziwiony sytuacją, jaka powstała wokół Yacht Klubu, jest przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz, który w piśmie do prezydenta Rafała Bruskiego pisze: Likwidacja bowiem Klubu z blisko 80-letnią tradycją, nieliczenie się z pracą społeczną w tym Klubie odbije się szerokim echem wśród braci żeglarskiej w całej Polsce, tym bardziej, że w miejscu Klubu funkcjonować ma rzekomo tzw. park linowy. Działanie to pozostaje także w sprzeczności z podnoszonymi hasłami: ?Bydgoszcz miastem nad Brdą?, ?Bydgoszcz miastem bliżej wody? i wreszcie sztandarową miejską imprezą Ster na Bydgoszcz.

Rozmawiając z nami Roman Jasiakiewicz dopowiedział: – Jeśli park linowy, to może w Myślęcinku, albo na Wyspie Młyńskiej, ale tam? Yacht Klub Polski, to najlepsze polskie tradycje. Odwaga. Upór. Polskość. Dlaczego mają przegrywać z komercyjnym przedsięwzięciem? Nie powinniśmy marnować społecznikowskiej pasji ludzi z Yacht Klubu Polskiego.

Dopytywaliśmy Jasiakiewicza, czy sprawa budowy kolejki linowej była przedmiotem jakichś obrad, narad z udziałem radnych. ? Ta sprawa wyskoczyła jak Filip z konopi. Nie była nigdy przedmiotem obrad plenarnych, ani nie zajmowała się tą sprawą komisja sportu.

O tym, że sprawa budowy parku linowego nie była przedmiotem obrad komisji sportu rady miasta przekonuje nas również przewodniczący tej komisji, Michał Sztybel: – Nie, nie przypominam sobie, żeby sprawa kolejki linowej była podnoszona podczas obrad naszej komisji.

Dlaczego wiceprezydent forsuje koncepcję wirtualnej dziś budowy parku linowego? Dlaczego nic o tej koncepcji nie wiedzą radni?

Sytuacją zaniepokojone jest Ministerstwo Skarbu Państwa, które pismem z dnia 18 lipca zaleca wojewodzie Ewie Mes zbadanie poczynań wiceprezydenta Szopińskiego? ?pod względem legalności, gospodarności i rzetelności działań podejmowanych przez Prezydenta Bydgoszczy?.
O rezultatach poinformujemy.